Baking czyli „zapiekanie makijażu” polega na nałożeniu (najlepiej gąbką typu blender) grubej warstwy transparentnego, sypkiego pudru na pomalowaną już twarz i zmiecenie go pędzlem po odczekaniu chwili.   Po co? Po pierwsze, by przedłużyć trwałość makijażu (to zupełnie jak z wypiekanymi kosmetyki: różami, cieniami i bronzerami, których termin przydatności = nieskończoność). Po drugie, baking świetnie sprawdza się jako uzupełnienie innej znanej ci techniki czyli konturingu. Transparentny puder nałożony blisko krawędzi „brązowej smugi” na kościach policzkowych i nosie sprawi, że makijaż nabierze trójwymiarowości. Po trzecie, baking sprawdza się jako warstwa ochronna przy wykonywaniu mocnego makijażu oczu typu smoky eye. Jeśli pokryjesz policzek białym pudrem, wszystko co się na niego obsypie w trakcie, zmieciesz ze skóry jednym ruchem, nie zostawiając ciemnych psujących cały idealny makijaż smug.


Ostatnią z zalet, dla których warto na chwilę zamienić się w „córkę młynarza” jest efekt wygładzający. Gdy puder pod wpływem temperatury skóry stopi się z podkładem, stworzy idealnie gładką powierzchnię odbijającą światło przez co zmarszczki będą mniej widoczne. Oczywiście transparentny puder spełnia też swoje główne zadanie czyli matowienie. Reguła jest prosta: im go więcej, tym efekt będzie trwał dłużej. Od czego zacząć? Od odpowiedniego pudru. Mamy dla ciebie 10 propozycji!