Ryan Reynolds napisał nową definicję "mistrza drugiego planu". Aktor postanowił wykorzystać moment, gdy widać go było w kadrze kamery relacjonującej rozdanie Złotych Globów i pocałował osobę siedzącą przy jego stoliku. Nie, nie chodzi nam o jego żonę, Blake Lively

W Hollywood jest kilka nazwisk, które kojarzą się z doskonałym poczuciem humoru. Należy do nich m.in. Jennifer Lawrence, ale do listy koniecznie dopisać należy Blake Lively i Ryana Reynoldsa. Para skradła show podczas tegorocznego rozdania Złotych Globów, choć żadne z nich nie dostało tego wieczoru statuetki. Hitem w social mediach stało się szczególnie jedno z ujęć, nagranych podczas odbierania nagrody przez Ryana Goslinga.

Aktorzy często przyznają, że są ze sobą myleni. Ryan Gosling, którego nagrodzono Złotym Globem za główną rolę w musicalu "La La Land" upewnił się w swoim przemówieniu, czy tym razem na pewno chodziło o niego, a nie o Reynoldsa, czym wywołał salwę śmiechu na widowni. Zanim jednak Gosling wszedł na scenę, Ryan Reynolds zdążył zwrócić na siebie uwagę publiczności. Kamera skierowana była na publiczność i pokazywała Ryana Goslinga zmierzającego w stronę sceny po statuetkę. W tle widać było stolik Ryana Reynoldsa i Blake Lively. Kiedy ogłoszono wynik, Ryan Reynolds odwrócił się do kolegi po fachy, aktora Andrew Garfielda (nominowanego do Złotego Globu za rolę w "Przełęczy ocalonych" Mela Gibsona) i namiętnie go pocałował.