Szybko pozbądź się opuchlizny po zarwanej nocy

Brak odpowiedniej ilości snu często skutkuje zatrzymaniem wody w organizmie. Efekt? O poranku zamiast własnego odbicia przywita cię w lustrze Crazy Frog. Opuchliznę na oczach zlikwidujesz na dwa sposoby: wkładając na kilka minut łyżeczkę do lodówki, a następnie przykładając ją do zamkniętych oczu albo robiąc okład z kostek lodu (wykonaj kilka okrężnych ruchów w okół oczu).

Na szczęście niektóre kosmetyki pod oczy są dziś na tyle smart, że przy okazji codziennej pielęgnacji potrafią rozprawić się z opuchlizną za pomocą specjalnych metalowych końcówek, które przyjemnie chłodzą okolice oczu. Ma je m.in. Clarins Multi-Active Yeux, Benefit Puff Off czy Dermalogica Stress Positive Eye Lift. Dla lepszego efektu możesz taki kosmetyk trzymać w lodówce.

Wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego nawet jeśli idziesz spać na bardzo krótko, zadbaj o sprzyjające warunki. Przed snem koniecznie obniż temperaturę w pokoju, dobrze przewietrz sypialnię, a zimą przykręć kaloryfer. Poranna opuchlizna, która znika w kilka godzin po przebudzeniu, to często efekt przegrzania organizmu. Szklanka wody mineralnej przed snem również nie zaszkodzi!

Róż... głową, gdy nie śpisz

Zła wiadomość jest taka, że mocny makijaż nie ukryje niewyspania, dlatego musisz z nim naprawdę uważać, by przez zbyt dużą ilość kosmetyków nie wyglądać jak zombie. Jest też i ta dobra: choćbyś spała tylko 3 godziny, odrobina mocnego różu na policzkach (wybierz ten w odcieniu fuksji albo w cukierkowych pastelach) sprawi, że jak za dotknięciem magicznej różdżki (a dokładnie pędzla) będziesz wyglądała promiennie i świeżo. To kolor, który ukrywa zmęczenie najlepiej na świecie! Możesz spróbować też z różem na oczach, o ile naturalnie nie masz powiek pokrytych siecią czerwonych żyłek (zapłakana to gorzej jak niewyspana, prawda?). Neonowa pomadka na ustach też zrobi dobrą robotę, ale zamiast rysowania mocnego i starannego konturu lepiej wklepać ją w usta palcami. „Scałowany” efekt będzie wyglądał dziewczęco i świeżo.

Sen w kremie gdy brak snu

Z pomocą przyjdzie ci też odpowiednia pielęgnacja. Na rynku jest wiele kosmetyków w stylu sleeping-mask, kremów-masek, które nakładasz na noc i zmywasz dopiero o poranku, uzyskując w ten sposób efekt rozświetlonej i napiętej skóry w stylu baby face (Tony Moly Magic Food Banana Sleeping Pack, The Body Shop Bouncy Sleeping Mask). Możesz popróbować też z tzw. składnikami chrono-aktywnymi, które potrafią oszukać skórę dając jej wrażenie dodatkowych godzin snu. Dzięki temu, skóra odpoczywa, mocno się regeneruje i szybciej usuwa toksyny, gdy my jesteśmy już na pełnych obrotach. I tak w żelu chrono-aktywnym na noc Galenic działa makroproteaza z papai, w Nivea Q10 Plus C na noc witamina C, a w Nuxe Nuxellence Detox wyciągów z passiflory i drzewa jedwabnego.

Sprytne przebranie na niewyspanie

Jeśli wszystkie sposoby zawiodły i nadal nie jesteś zadowolona ze swojego wyglądu, zostaje ci sprytny kamuflaż. Zapuść krople do oczu – wybierz te z jak największym stężeniem nawilżającego kwasu hialuronowego i najlepiej bez konserwantów (Thealoz Duo, Bepenathen Eye, Arteloc Rebalance – wszystkie dostaniesz w aptece bez recepty), by zlikwidować suchość i pieczenie oraz pozbyć się zaczerwienienia spojówek. Jeśli na dworze świeci słońce (albo chociaż nie pada deszcz) załóż ciemne okulary. Ale uwaga, nie czarne – te mogą wyglądać zbyt ciężko (i podejrzanie). Najlepsze będą takie, w których szkła są półprzezroczyste beżowe, szare, żółte albo fioletowe, przyciemniane od połowy. Na koniec ubranie. Uważaj na czerń, niewyspana skóra jest zwykle bledsza niż zwykle, a tak mocno kontrastujący kolor tylko to podkreśli. Idź w delikatny beż i odcienie kości słoniowej, a jeśli lubisz eksperymentować z modą – w mocne wzory i nieoczywiste zestawienia kolorystyczne, które odciągną uwagę od twojej twarzy – zamiast odpowiadać na zaczepki w stylu „chyba się poimprezowało w weekend”, będziesz zbierać komplementy za oryginalną stylówkę. I o to chodzi.