Popularność hashtagu #bodypositive na Instagramie mówi samo za siebie. Dziewczyny coraz częściej i coraz chętniej dzielą się z innymi zdjęciami przedstawiającymi swoje ciało, pokazując, że kompleks, to dzisiaj zdecydowanie pojęcie względne. Pamiętacie, jak pisaliśmy, że posiadanie tzw. hip dips, czyli wcięcia w biodrach która powoduje, że kształtem przypominają one skrzypce? Nagle coś, co przez niektórych postrzegane było ewidentnie jako defekt sylwetki, stało się niekwestionowanym hitem w sieci. Prezentowaliśmy Wam również blogerkę fitness zwracającą uwagę na to, jak łatwo można "oszukiwać" na Instagramie - pytanie tylko, czy naprawdę warto?

JAK OSZUKAĆ RZECZYWISTOŚĆ NA INSTAGRAMIE? TA BLOGERKA MA NA TO KILKA TRIKÓW >>>

Podobną inicjatywę podjęła Francuska Louise Aubery. Blogerka, i studentka nauk politycznych, obserwowana przez ponad 60 tysięcy osób, opublikowała na swoim Instagramie kolaż złożony z dwóch ujęć jej sylwetki. Na jednym  pojawiły się jej komentarze odnośnie wad, jakie ona widzi u siebie, czyli przede wszystkim duży nos, fałdki tłuszczu i cellulit. Z kolei uwagi na drugim zdjęciu dotyczyły tego, co doceniają u niej inni, a sama niekoniecznie: duży uśmiech, długie nogi i mocne pośladki.

Bo czy nie jest tak, że dopóki nie będziemy wszem i wobec mówić o swoich kompleksach, inni wcale nie muszą ich zauważać? Tym wpisem Louise zwraca też uwagę na bardzo ważną kwestię - o wiele trudniej jest dostrzec w nas samych i w naszym ciele plusy, niż minusy. Ona jednak postanowiła podjąć wyzwanie. I oby więcej takich śmiałków, jak ona!