Urodzić się w takiej rodzinie to jak wygrać los na loterii. Gia (właściwie Giancarla) Coppola przyszła na świat w 1987 w Los Angeles jako wnuczka Francisa Forda Coppoli i bratanica Sofii Coppoli.

Już jako dziecko zagrała kilka epizodycznych ról w filmach swojego dziadka (m.in. „Ojciec chrzestny III” czy „Nowojorskie opowieści”). Głośno zrobiło się o niej jednak dopiero w 2013 roku za sprawą filmu „Palo Alto”, który wyreżyserowała. Obraz z Emmą Roberts i Jamesem Franco nieźle namieszał. Krytycy nie szczędzili złośliwości: oto bogate, uprzywilejowane dzieciaki robią projekt o problemach typowych, nieuprzywilejowanych nastolatków. Mimo to młodziutką reżyserkę doceniono za umiejętność portretowania nostalgii i ucho do dialogów.

Jakie jest jej kolejne dzieło filmowe, czyli „Mainstream”, którego światowa premiera miała miejsce na festiwalu filmowym w Wenecji 2020 (sekcja „Orizzonti”), a które dopiero teraz trafia na ekrany polskich kin?

„Król internetu”: fabuła

Tym razem Gia Coppola mierzy się z tematem social mediów i ich wpływu na nasze funkcjonowanie. O czym konkretnie opowiada?

Rzecz jest o Frankie, młodej filmowczyni, która aktualnie pracuje jako barmanka w jednym z hollywoodzkich klubów komediowych i nie ma jasnej wizji swojej kariery. Do czasu. Pewnego  dnia spotyka w centrum handlowym ekscentrycznego Linka w kostiumie karalucha (jak bowiem wiadomo, w Hollywood nawet robale marzą o sławie), który wygłasza do jej kamery płomienny antykonsumpcyjny monolog. Po wrzuceniu na YouTube wideo zyskuje status wiralu.

Wkrótce Frankie, jej przyjaciel Jake i Link wspólnie uruchamiają program „Your Phone or Your Dignity” („Twój telefon albo twoja godność”), w którym Link zabiera uczestnikom smartfony i daje wybór. W zamian mogą otrzymać dumb phone’a (telefon komórkowy starszej generacji z małym, bezdotykowym wyświetlaczem). Jeśli jednak zależy im na zwrocie smartfona, muszą zrealizować upokarzające zadanie.

Wkrótce program, który w wydźwięku ma być antykomercyjny, staje się maszynką do zarabiania pieniędzy. No właśnie…. Czy na antykomercji można zarabiać? To jedno z najważniejszych pytań, które stawia Coppola w swoim najnowszym filmie.

Zobacz także:

Fascynuje mnie, jak ta nowa forma łączności wpływa na promowanie narcyzmu i niepewności – mówiła reżyserka, wyjaśniając swój pomysł na ten obraz. - Większość użytkowników mediów społecznościowych fałszywie przedstawia aspekty swojego życia. Te białe kłamstwa powodują masowe poczucie nieadekwatności. 'Mainstream' jest ostrzeżeniem przed nieustannym praniem mózgu.

„Król Internetu”: obsada i twórcy

Mówiąc krótko, „Król Internetu” to film traktujący o tym, jak łatwo dziś z pomocą social mediów wejść (nawet outsiderom, krytykującym główny nurt kultury) do mainstreamu i zagubić pierwotne idee. Scenariusz napisała reżyserka do spółki z Tomem Stuartem – dotychczas aktorem, znanym m.in. z ról w „Dobrym roku” czy „Szpiegu”.

W rolach głównych wystąpili:

  • Andrew Garfield jako Link (od czasu światowej premiery filmu Coppoli brytyjsko-amerykański aktor zdążył zagrać w „Spider-Manie: Bez drogi do domu” i musicalu „tick, tick... BOOM!” Lin-Manuela Mirandy.
  • Maya Hawke w roli Frankie (córkę Umy Thurman i Ethana Hawke’a znacie z roli Robin w „Stranger Things”)
  • Nat Wolff - filmowy Jake („Grand Budapest Hotel”, „Kochankowie z Księżyca”)
  • Jason Schwartzman  wcielający się w Marka („Gwiazd naszych wina”).

Na ekranie zobaczymy też znanych youtuberów, takich jak: Jake Paul i Patrick Starr.

„Król internetu”: zobacz zwiastun

Choć film nie zebrał u krytyków najwyższych not (powtarzają się opinie, że „Mainstream” to  próba stworzenia „satyry na wiralową sławę,  co ostatecznie staje się dość oczywistym komentarzem do tej kwestii, o przestarzałym przesłaniu”), warto samodzielnie przekonać się, co się Coppoli udało, a co poszło nie tak.

Polska premiera „Króla Internetu” została zaplanowana na 4 lutego. Zanim film wejdzie na ekrany kin, zobaczcie oficjalny zwiastun „Króla internetu” i przekonajcie się, czy to jest klimat, który wam odpowiada.