Idziemy o zakład, że w Hollywood jest przynajmniej kilka aktorek, i to nie tylko tych wolnych, z przyjemnością umówiłoby się z Bradem Pittem. Jesteśmy też skłonni wnioskować, że same byłyby w stanie wyjść z taką propozycją. A jeśli już to sam Brad miałby zaproponować spotkanie, to chyba oczywiste, że żadna nie mogłaby odmówić. I właśnie taka sytuacja spotkała Tiffany Haddish, aktorkę komediową, która pojawiła się na niedawnej 90. gali rozdania Oscarów i to właśnie tam z ust Brada miała paść sugestia randki. 

ZOBACZ TAKŻE: Oscary 2018: Dlaczego noc oscarowa znowu należała do Jennifer Lawrence?

Tiffany całą historię odpowiedziała w wywiadzie dla Live! With Kelly and Ryan. Aktorka wpadła na Brada przypadkiem w windzie, gdzie aktor powiedział jej, że jeżeli za rok nadal będą singlami, zrobią to! - cokolwiek to miało znaczyć. Tiffany nie ma pojęcia, dlaczego dopiero za rok miałaby się umówić z Bradem. Ale ewidentnie wzięła sobie słowa Pitta do serca. Co o tym sądzicie? Pasowaliby do siebie Waszym zdaniem?

ZOBACZ TAKŻE: Oscary 2018: Dlaczego Jodie Foster pojawiła się na oscarowej gali o kulach?