Jak to w przypadku Balmain bywa, pierwsze rzędy okupowane były największymi gwiazdami showbiznesu. Olivier Rousteing znany ze swojego wymuskanego gustu, po raz kolejny nie zawiódł widowni najnowszymi projektami i atmosferą panującą na pokazie. Na ten wieczór paryski hotel Potocki został przemieniony w dziką dżunglę. Wielka sala balowa wypełniła się tropikalnymi kwiatami i bananowcami, co w połączeniu z przydymionym światłem i muzyką graną na żywo przez orkiestrę, nadało jej nieziemski nastrój. 

Od kilku sezonów marka Balmain uporczywie trzymała się jednego looku - jak najmniej materiału, jak najbliżej ciała i jak najwięcej drogich kamieni. Rousteing przyzwyczaił wszystkich do swojego sensualnego spojrzenia na modę i świat. Kolekcja wiosna 2017 była sporym zaskoczeniem. Projektant całkowicie zmienił swój kierunek rezygnując z sukni maxi, ultra krótkich mini na rzecz obcisłych legginsów, sportowych spodni i asymetrycznych biustonoszy, które są jedynym niezmiennym elementem w portfolio artysty. Olivier wyszedł naprzeciw najnowszym trendom i postawił na sportową elegancję, która daje swobodę ruchu.

Mocnym akcentem w najnowszej kolekcji były również soczyste kolory. Modelki w najnowszych projektach Balmain tworzyły idealną całość z otaczającą ich dżunglą. Olivier zdecydował się na wszystkie kolory tęczy, które urozmaicone zostały dzikimi, zwierzęcymi printami. Najczęściej był to wzór skóry węża, która w połączeniu z delikatnymi i zwiewnymi projektami, tworzyła wojowniczy look. 

Obstawiamy, że w najbliższym czasie w najnowszych projektach Balmain zobaczymy Kim Kardashian, która oficjalnie tworzy "armię Balmain" i nie opuszcza żadnego pokazu projektanta (tak też było teraz). To jednak nie rodzina Kardashianów była największą atrakcją wczorajszego wieczoru. Podczas pokazu zobaczyć można było Alessandre Ambrosio, Doutzen Kroes, Gigi Hadid i Stelle Maxwell.