Paris Hilton odwiedziła Dubaj i wraz z kilkuosobową ekipą miała wybrać się w lot nad miastem. Gospodarz programu towarzyszy Paris na przednim siedzeniu, zaczynając swój żart od rozpylania za nią spray'u o brzydkim zapachu. Akcja szybko nabiera jednak tempa. Samolot wpada w mocne turbulencje, a ludzie zaczynają krzyczeć - wygląda na to, że maszyna zaczyna spadać. Paris płacze, jej sąsiad krzyczy, panuje ogólna panika. Myślicie, że to ostre poczucie humoru? Jest jeszcze gorzej - w pewnym momencie dwie osoby z załogi zakładają spadochrony i... po prostu musicie to zobaczyć. 

Po wylądowaniu Paris napisała na swoim Twitterze, że to były najbardziej przerażające chwile w jej życiu. Była przekonana, że samolot się rozbije i wszyscy zginą. Wygląda na to, że żart rozśmieszył głównie jego autora. A może macie inne zdanie? Co sądzicie o takich dowcipach?