Zasada jest taka, że złapawszy równowagę po wejściu w nowy rok, najczęściej w pierwszych dniach stycznia zaczynamy powoli rozwijać w sobie gotowość, by stawić czoła noworocznym postanowieniom. Jak będzie wyglądać ich realizacja  - każdy ma w tej kwestii własne doświadczenia.

Co ciekawe, jeśli chodzi o sport, a dokładnie pracę nad poprawą formy np. na siłowni, powyższa zasada wcale nie ma zastosowania. Zgodnie z najświeższymi badaniami jednego z  klubów sportowych, moment  podjęcia wyzwania nadchodzi dużo później, bo dopiero pod koniec lutego!

Analizując skrupulatnie dane dotyczące preferowanych dat treningów ponad 40 milionów amatorów sportu w 2017, jak na dłoni wyszło, że najpopularniejszym dniem do podjęcia aktywności fizycznej był 28 lutego. Dodatkowo okazało się, że najchętniej ćwiczymy we wtorki, a co do godzin treningów, największą popularnością cieszą się te popołudniowe (18.30) oraz poranne w weekendy (10.00) – te dane akurat specjalnie nie zaskakują.

Jeśli chodzi słabość do konkretnych form aktywności, w minionym roku najbardziej oblegane były zajęcia siłowe, pilates, joga i spinning, choć nie brakowało też chętnych na zajęcia z baletu.

Na co będziemy się zapisywać w bieżącym roku? Zgodnie z trendami, 2018 r. minie pod hasłem medytacji i ogólnie mniej dynamicznych zajęć. Już przed sylwestrem obserwowano wzrost zainteresowania zajęciami relaksacyjnymi, a także jogą i prawdopodobnie ta tendencja weźmie górę.

A jak jest z wami? Już ćwiczycie czy zwlekacie i wystartujecie w lutym? Poddajecie się sportowym trendom czy jesteście wierni ulubionym zajęciom i dyscyplinom?