Choć nie taki był plan, wydany w tym roku 13. studyjny album 4:44 okazał się zapisem relacji Jaya Z i jego żony. Także Beyoncé na swoim najświeższym albumie bezpośrednio odniosła się do sytuacji, o której jej mąż właśnie pierwszy raz opowiedział na głos. O co dokładnie chodzi? O niewierność, której raper się dopuścił, a która będąc dotychczas tajemnicą poliszynela, wreszcie za sprawą szczerego wywiadu wyszła na światło dzienne.

Gdy działasz w trybie przetrwania, odłączasz emocje. Co się wtedy dzieje? Przestajesz być w głębszym kontakcie z drugą osobą, a stąd już tylko krok do zdrady.  

Ze słów rapera trudno wywnioskować, kim była kobieta, która stanęła między małżonkami; Beyoncé w utworze Lemonade mówi o niej Becky with the good hair. Raper przyznaje, że gdyby nie terapia, prawdopodobnie nie udałoby się uratować związku. Jej częścią miał być także wspólny materiał, nad którym para pracowała, w opozycji do którego Beyoncé wydała Lemonade.

To, co w wywiadzie uderza najbardziej to niesamowita siła artystki. Wspólna praca okazała się niezwykle trudnym, ale potrzebnym doświadczeniem, które ostatecznie pozwoliło małżonkom przetrwać kryzys. Jay Z przyznał, że w dużej mierze to jego wcześniejsze nieprzepracowane traumy zaważyły na takim obrocie spraw.

Ci, którzy doświadczają przemocy, w dorosłym życiu często sami ją stosują. Zrozumienie tego mechanizmu pozwala ci zacząć kontrolować własne zachowania i panować nad nimi.

Odniósł się także do swojej przyjaźni z Kayne Westem, którą określił jako skomplikowaną i od zawsze podszytą nieuświadomioną rywalizacją, choć jednocześnie przepełnioną wzajemnym szacunkiem. Wyjaśnił, że także w tej relacji jest sporo do wyjaśnienia i wyprostowania.

Jak by nie patrzeć, jeśli chodzi o związki z najbliższymi, a zwłaszcza z Beyoncé , Jay Z ma sporo do zrobienia i to chyba pierwszy raz od dawna, gdy w pełni sobie to uświadamia.