Scenografii, która pojawiła się wczoraj wieczorem w warszawskim hotelu Bristol, nie powstydziłby się sam Quentin Tarantino, gdyby do głowy przyszło mu kręcenie kolejnego westernu w stylu Django. My jednak znaleźliśmy się na Dzikim Zachodzie za sprawą Gosi Baczyńskiej. Projektantka właśnie taki motyw przewodni wybrała dla swojej najnowszej kolekcji na wiosnę-lato 2018 i zatytułowała ją Eastern Europe Goes Wild, Wild West. No i trzeba przyznać, że było naprawdę wild.

I to już od samego startu pokazu, kiedy to modelki wparowały na wybieg niczym do saloonu, ale bardzo eleganckiego saloonu. Bo i one były eleganckie, do czego Gosia Baczyńska zdążyła nas już przyzwyczaić. W jej nowej kolekcji nie brakuje długich szykownych sukienek na czerwony dywan. Jednak projektantka nie byłaby też sobą, gdyby tej swojej elegancji nie przełamała nonszalancją i zadziornością, choćby w postaci transparentności czy piór. Jeśli Dziki Zachód, to nie mogło oczywiście zabraknąć denimu, kowbojek oraz kapeluszy, ale ogranych w bardzo niebanalny sposób. 

Podczas wczorajszego pokazu dla oka ucztą były piękne projekty, modelki i wnętrza, a dla ucha muzyka, idealnie wpisująca się w klimat. Od Dicka Dale'a (no i kolejna rzecz, która skojarzyła nam się z Tarantino!) po Johnny'ego Casha. Krótko mówiąc - przez całe show cieżko było zapanować nad podrygującymi nogami. Choć widowiskowość to już nieodłączny atrybut pokazów rodzimej projektantki, za każdym razem dostajemy ją w zupełnie innym i mimo wszystko ciągle kameralnym wydaniu.

Skoro zaczęliśmy od Tarantino, który za swoje Django i scenariusz oryginalny dostał Oscara, my Gosi Baczyńskiej przyznajemy naszego własnego,  a nawet kilka. Za kostiumy, scenografię, muzykę... I od wczoraj nie przestajemy oklaskiwać jej najnowszego dzieła. Brawo!