Po prawie dwóch latach nieobecności Hedi Slimane powraca do świata mody. I jak na niego przystało – w prawdziwie wielkim stylu! Ulubieniec Karla Lagerfelda, projektant wszechstronny i szalenie utalentowany, który ma tyle samo wrogów co i fanów (wystarczy przypomnieć słynny spór z dziennikarką Cathy Horyn), został właśnie dyrektorem kreatywnym francuskiego domu mody Céline. Zastąpił tym samym Phoebe Philo, która w grudniu pożegnała się z marką. Do dziś nie wiadomo dokładnie dlaczego, choć nieoficjalnie mówi się, że Brytyjka może powalczyć nawet o posadę w Chanel! Najmniej prawdopodobne jest to, że sam koncern LVMH zrezygnował z projektantki, która potroiła zyski Céline i w ciągu 10 lat swojej pracy uczyniła ten niegdyś zapomniany brand jednym z najbardziej pożądanych na świecie. Torebki, buty, kolekcje z wybiegów – miłośniczki mody z całego świata chciały mieć wszystko, co wyszło spod jej ręki. To Philo sprawiła, że klapki z futrem (przypominające te ortopedyczne) stały się hitem, nauczyła kobiety nosić sneakersy nawet do garniturów, wykreowała ponadsezonowe it-bags, promowała trend na make-up no make-up, a do tego pokazała, że można stać na szczycie wielkiego imperium i być matką trójki dzieci. Choć poprzeczkę postawiła wysoko, Hedi Slimane w Saint Laurent, gdzie od 2012 do 2016 był dyrektorem kreatywnym, także przeprowadził niemałą rewolucję.

Francuz nie tylko zmienił nazwę domu mody, biuro projektowe przeniósł do Los Angeles, estetykę uczynił bardziej rockową (te kampanie!), ale także wywindował ceny do nieprawdopodobnego poziomu, sprzedając na przykład zwykłą, kwiatową sukienkę za ponad 60 tysięcy dolarów. W pierwszym roku jego działalności pozwoliło mu to na podwojenie zysków. Z pewnością na to liczą także właściciele koncernu LVMH, nowi pracodawcy Slimane. Tak naprawdę projektant powrócił pod skrzydła firmy Bernarda Arnault – przed laty obejmował stanowisko dyrektora kreatywnego w innej marce należącej do koncernu, a mianowicie w Dior Homme. Warto dodać, że z właścicielami Saint Laurent, nie rozstał się w najlepszy sposób pozywając francuski holding Kering. Oczywiście chodziło o pieniądze.

Niemniej zatrudnienie Hediego Slimane dla Céline oznacza otwarcie szalenie ciekawego rozdziału w historii marki. Pracę na stanowisku dyrektora kreatywnego rozpocznie 1 lutego 2018 roku, a pierwszą kolekcję zaprezentuje jesienią. Za to w marcu w trakcie paryskiego tygodnia mody po raz ostatni na wybiegu zobaczymy projekty Phoebe Philo. To, że Francuz namiesza w estetyce Céline nie mamy wątpliwości. Ciekawsze jest jednak to, że będzie odpowiedzialny nie tylko za linię damską, akcesoria, torebki, obuwie, ale także jego zadaniem będzie stworzenie pod szyldem marki linii haute couture (!), linii męskiej i... pierwszych perfum! Nie możemy doczekać się efektów.

Zobacz także: Synowie znanych muzyków debiutują w świecie mody! >>>