Blanka Lipińska zasłynęła między innymi tym, że w swojej prozie, jak i filmie „365 dni” przedstawiła historię toksycznego związku, porwania, jak i gwałtu. Produkcja z jednej strony była krytykowana, a z drugiej, między innymi dzięki dystrybucji na platformie Netflix zdobyła masę widzek i widzów. Co im zaoferowała oprócz tego, co opisane powyżej i zdecydowanie nie jest godne naśladowania? Wiele scen erotycznych. Jednych podniecają, inni się krzywią. 

„365 dni: Ten dzień” – gadżety erotyczne

[uwaga spoilery] 

Także kolejna filmowa odsłona historii Laury i Massimo, czyli „365 dni: Ten dzień” dostępny już na Netflix, obfituje w sceny seksu, jak zresztą można było się spodziewać. Najwięcej z nich rozgrywa się w sypialni: przyciemniane światło, koronkowa bielizna, pończochy, ale też odpowiednie warunki do BDSM. 

W sypialni głównych bohaterów nie brakuje również gadżetów erotycznych. Możemy zdradzić, że odgrywają one ważną rolę już podczas nocy poślubnej! Także w innej bardzo długiej scenie seksu możemy zobaczyć cały arsenał czarnych, eleganckich masażerów ze złotymi dodatkami: wibrator łechtaczkowy, wibrator królik, masażer dedykowany punktowi G (a w zasadzie strefie G, bo to całkiem spory obszar na górnej wewnętrznej ściance pochwy), jak i masażer prostaty

Gdzie możemy znaleźć podobne stylowe gadżety erotyczne? Choćby w ofercie słynącej z bestsellerowych modeli szwedzkiej marki Lelo. Okrągła Ora do stymulacji łechtaczki i innych zewnętrznych czułych punktów na mapie naszego ciała, piękna i zapewniająca niezwykle rozkoszne doznania Soraya... Wszystkie zrobione z aksamitnego w dotyku silikonu medycznego o lekko matowym wykończeniu, wodoodporne, ładowane przez kabel USB. 

Oczywiście znalazłyśmy także inne niezwykle gustowne akcesoria erotyczne, które będą idealne na prezent dla samej czy samego siebie, partnerki czy partnera, jak i na zrobiony sobie wspólnie. Wśród nich totalnie czarne i perforowane wibratory klasyczne, wibrator typu wand, wibrator bullet, chłodne i zmysłowo wygięte stalowe dildo, powietrzne stymulatory łechtaczki –a wśród nich rewelacyjny, kultowy Womanizer...

Bez wątpienia, co by o filmie „365 dni: Ten dzień” nie mówić, można docenić, że normalizuje on użycie gadżetów erotycznych, pokazuje, że nie są one konkurencją dla ludzkich narządów płciowych, ale urozmaiceniem naszego seksu, zapewniają nowe, dodatkowe bodźce. 

Zobacz także:

Jednak to, co rzuciło nam się w oczy, to to, że w filmie „365 dni: Ten dzień” Massimo i Laura nie używają lubrykantu. Stawiają na ślinę jako środek nawilżający, co może i jest podniecające, ale nie zapewni odpowiedniego nawilżenia. Warto mieć środek nawilżający pod ręką, zwłaszcza wtedy, kiedy używamy gadżetów erotycznych, ale nie tylko wtedy. A wszystko po to, by nasz seks był, jak najprzyjemniejszy i wolny od dyskomfortu i ryzyka otarć itp. 

--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.