Wiesz, co to jest zbilansowana dieta i jak powinna wyglądać. Głęboko wierzysz, że sport to faktycznie zdrowie, dlatego nie unikasz regularnej aktywności fizycznej, czy to w domu, czy na świeżym powietrzu. Self-care nie jest dla ciebie jedynie modnym hasłem lub zyskującym na popularności hasztagiem w serwisach społecznościowych. Pamiętasz o work-life balance i jak możesz starasz się unikać niepotrzebnego stresu. Raczej nie należysz do osób, które oszczędzają na pielęgnacji twarzy i ciała, a z analizy etykiet produktów kosmetycznych mogłabyś bez problemu robić wykłady, na temat dobrych składów, swoim mniej świadomym koleżankom. W skrócie: dbasz o siebie i o wszystko to, co ma wpływ na twój wygląd. Rezultaty? Takie sobie. Co więc robisz nie tak? Mamy pewne podejrzenia…

Wszystko wskazuje na to, że w twojej codziennej rutynie pojawiły się niekorzystne dla urody nawyki. Nie martw się, nie jesteś sama. Nieświadomie popełniają je każdego dnia miliony kobiet w Polsce i na świecie. Dobra wiadomość jest taka, że da się z nimi zerwać. Z okazji obchodzonego 9 września Międzynarodowego Dnia Urody bierzemy je pod lupę i radzimy, jak rozprawić się z nimi raz na zawsze.

Nawyki, które szkodą urodzie: dym papierosowy

Sucha, poszarzała i pozbawiona jakiegokolwiek blasku cera. Do tego przebarwienia, coraz bardziej widoczne zmarszczki mimiczne i głębokie bruzdy. Tak, to opis tego, do czego doprowadza nas palenie papierosów. Myślałaś, że ciebie to nie dotyczy, bo przecież wcale nie palisz „aż tak dużo”? No cóż, jakby ci to powiedzieć... Tutaj nie ma przebacz. W trakcie spalania tytoniu w papierosie powstają wyjątkowo szkodliwe: substancje smoliste i dym papierosowy, w którym znajduje się blisko... siedem tysięcy substancji, w tym tak niebezpieczne związki jak aminy aromatyczne, cząstki w fazie stałej, wolne rodniki tlenowe, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne i N-nitrozoaminy. Przyznaj, że same nazwy brzmią przerażająco. To właśnie dym papierosowy sprawia, że nasza skóra wygląda dużo gorzej, niż osoby niepalącej. Widać to gołym okiem, zarówno jeśli chodzi o jej koloryt, jak i charakterystyczne zmarszczki palacza, czyli pionowe kreski nad ustami. Nieestetyczna cera palacza to jednak nic przy tym, jakie spustoszenie papierosy sieją w ludzkim organizmie.

Nie ulega wątpliwości, że najlepszą metodą powstrzymania dolegliwości i rozwoju chorób związanych z paleniem tytoniu jest po prostu, jak najszybsze rzucenie tego nałogu. Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że nie jest to wcale takie proste… warto jednak próbować! Dlatego nie zniechęcaj się, jeśli po krótkiej lub dłuższej przerwie wrócisz do papierosa. Jeśli jednak zerwanie tego toksycznego związku „nałogowo” ci się nie udaje, możesz pomyśleć wtedy o alternatywach. Mogą nimi być urządzenia, w których nie dochodzi do spalania tytoniu, jak w przebadanych: e-papierosach czy podgrzewaczach tytoniu, takich jak IQOS. W tych produktach płyn lub wkłady tytoniowe są jedynie podgrzewane, zatem nie wydziela się dym tylko praktycznie bezwonny, szybko ulatniający się aerozol z nikotyną. Wyeliminowanie procesu spalania oznacza też brak substancji smolistych i popiołu oraz zdecydowanie zredukowany poziom wolnych rodników, które przyspieszają procesy starzenia. Przy okazji uwolnisz się też od cuchnącego zapachu, którym przesiąknięci są palacze papierosów. Niemniej pamiętaj jednak, że urządzenia te nie pozostają bez wpływu na twoje zdrowie. Dlatego zawsze próbuj całkowicie rozstać się z nałogiem. Trzymamy kciuki!

Nawyki, które szkodą urodzie: spanie z mokrymi włosami

Przychodzi noc, zakończyłaś już swoją rutynę pielęgnacyjną, jednym okiem zerkasz na kolejny odcinek ulubionego serialu na Netflixie, ale zmęczenie po długim dniu sprawia, że myślami jesteś już w wygodnym łóżku i powoli odpływasz... Twoje włosy jednak wciąż są mokre po wieczornym prysznicu. Odpuszczasz sobie suszenie i kładziesz się spać. Brzmi znajomo? No właśnie.

Spanie z mokrymi włosami to błąd, który popełnia mnóstwo osób. Ten zły nawyk nie tylko naraża nas na wychłodzenie organizmu, a w efekcie np. przeziębienie, ale przede wszystkim wpływa fatalnie na stan naszych włosów. Kładzenie się do łóżka z niewysuszonymi włosami może prędko doprowadzić do stanu zapalnego skóry głowy, a to już bardzo prosta droga do łupieżu i szybkiego przetłuszczania się włosów. To nie wszystko. Mokre włosy, szczególnie te długie i falowane, o wiele łatwiej się plączą, przez co rano możesz obudzić się z trudną do opanowania czupryną pełną połamanych włosów. A przecież używasz takich dobrych szamponów i odżywek...

Jakby tego było mało, warto mieć na uwadze, że wilgotne włosy na poduszce czy kołdrze to także perfekcyjne warunki dla rozwoju bakterii i grzybów. Uwierz nam, że naprawdę tego nie chcesz. Rada jest prosta: do łóżka od teraz wybierasz się już zawsze tylko z dokładnie wysuszonymi włosami.

Zobacz także:

Nawyki, które szkodą urodzie: zbyt długa kąpiel

Nie ma to jak relaks w wannie, prawda? Gęsta piana, aromatyczne olejki, pachnąca świeczka, a do tego płynąca z (wodoodpornego!) głośnika nastrojowa muzyka. Ach, coś wspaniałego! Choć bardzo kusi nas by w każdy wolny wieczór spędzać w taki sposób długie godziny, to... nie robimy tego pod żadnym pozorem. Zaskoczona? Już spieszymy z wyjaśnieniami.
 
Zacznijmy od ustalenia podstawowej kwestii, jak długa musi być kąpiel, żeby powiedzieć, że jest za długa. Opinie na ten temat są różne, ale najczęściej mówi się o tym, że nie powinna ona trwać więcej niż dziesięć minut. Co prawda gorąca woda chociażby obniża ból mięśni, ale niestety nie ma najlepszego wpływu na skórę, zwłaszcza suchą, wrażliwą i naczynkową, którą może dodatkowo podrażnić.

Co więcej, długie kąpiele w wysokiej temperaturze na dłuższą metę powodują również rozciąganie skóry, co niestety skutkuje przyspieszonymi objawami starzenia. Podsumowując: kąpiele są super, ale niezbyt gorące i niezbyt długie.

Nawyki, które szkodą urodzie: codzienny peeling

Odżywia i regeneruje skórę. Przyspiesza odnowę komórkową. Pomaga w złuszczaniu martwego naskórka, a nawet wspiera w walce z cellulitem i wszelkimi niedoskonałościami skóry. Często zawiera same naturalne składniki i pięknie pachnie. Dlaczego więc codzienny peeling może bardziej szkodzić niż służyć?

Wszystko dlatego, że taki zabieg, wykonywany zbyt często i zbyt intensywnie, powoduje szok dla skóry i niestety gwałtownie pozbawia ją jej naturalnej warstwy ochronnej.

Osłabiona bariera immunologiczna i uszkodzenia mechaniczne spowodowane np. drobinkami pestek i innych często używanych w peelingach składników, doprowadza następnie nawet do takich problemów jak infekcje, trądzik różowaty, a nawet łuszczyca. Wykonując peeling warto więc stosować się do umieszczonych na opakowaniu zaleceń producenta. Nie zapominajmy także o zdrowym rozsądku i wsłuchiwaniu się w indywidualne potrzeby naszego organizmu. Alternatywą dla peelingów mechanicznych z twardymi drobinkami, którą poleca coraz więcej ekspertów, mogą być znacznie mniej inwazyjne peelingi enzymatyczne. Szeroki wybór tego typu kosmetyków można już bez problemu znaleźć na półkach każdej drogerii i w sklepach internetowych.

Nawyki, które szkodą urodzie: zbyt częste złuszczanie stóp

Nadmierne zrogowacenia na stopach to problem, który dotyka bardzo wielu osób. Powodów może być sporo: źle dopasowane wkładki, chodzenie w butach na obcasie czy z wąskim noskiem, a nawet spacery po plaży i kąpiele w słonej wodzie, która dodatkowo wysusza grubą i pozbawioną gruczołów łojowych skórę na podeszwach stóp.

Nie ma co się czarować – suche, ostre i pękające pięty nie wyglądają estetycznie. Wygląd to jednak nie wszystko. Nie jest bowiem tajemnicą, że nawarstwiający się martwy naskórek z czasem może nawet powodować stany zapalne. Aby tego uniknąć, sporo osób decyduje się więc na codzienne złuszczanie przy użyciu pumeksu, tarki, frezarki czy specjalistycznego, elektrycznego pilnika, aby bez obaw nosić odkryte obuwie, chodzić na jogę, siłownię czy basen. I tu zaczyna się kłopot. Im częściej usuwa się zrogowacenia, tym szybciej skóra narasta i ponownie staje się zgrubiała i twarda, a my uzyskujemy efekt odwrotny od zamierzonego.

Co więc robić, aby zatrzymać to błędne koło? Skórę stóp należy regularnie zmiękczać, nawilżać i natłuszczać. Zamiast codziennego ścierania przy pomocy szorstkiego pumeksu lepiej jest moczyć stopy w ciepłej wodzie, a martwy naskórek usuwać przy użyciu delikatnych peelingów, ale nie częściej niż dwa razy w tygodniu. Podsumowując: pielęgnacja stóp powinna polegać w większej mierze na nawilżaniu i natłuszczaniu skóry, a nie na jej intensywnym, mechanicznym ścieraniu.