Wyrok Roe v. Wade unieważniony. Gwiazdy protestują

24 czerwca Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uchylił swoje orzeczenie sprzed blisko 50 lat, legalizujące przerywanie ciąży. W związku z przekreśleniem wyroku Roe v. Wade Amerykanki utraciły zagwarantowane konstytucją prawo do aborcji przez cały okres ciąży.

Postanowienie Sądu Najwyższego nie wprowadza co prawda zakazu aborcji w USA, ale stwierdza, że nie istnieje coś takiego jak „konstytucyjne prawo do przerwania ciąży”. W konsekwencji w wielu stanach kobiety de facto stracą możliwość wykonywania tych zabiegów (już wiadomo, że w wyniku orzeczenia nawet 26 z 50 amerykańskich stanów zdelegalizuje aborcję; w 13 z nich będzie ona dopuszczalna w przypadku zagrożenia życia ciężarnej).

Decyzja wywołała falę oburzenia w USA. Przeciwko uchyleniu orzeczenia Roe vs. Wade protestują „zwykli” Amerykanie i Amerykanki, głos sprzeciwu wyrażają też gwiazdy. Olivia Rodrigo na Glastonbury śpiewała „F * ck You” przedstawicielom Sądu Najwyższego. Billie Eillish na tym samym festiwalu stwierdziła, że 24 czerwca to „czarny dzień dla kobiet”. W gronie osób opowiadających się za wyborem są przedstawicielki różnych pokoleń i reprezentujące różne środowiska, m.in. Meghan Markle, Phoebe Bridgers, Amy Schumer, Tracee Ellis Ross, Busy Phillips, Mia Farrow. Jest z nimi również Halsey, która zdecydowała się opowiedzieć o swoich wstrząsających doświadczeniach.

Poruszające wyznanie Halsey: trzy poronienia i aborcja

Jedna z najbardziej charyzmatycznych piosenkarek na świecie, której już w sierpniu będziecie mogli i mogły posłuchać na żywo w ramach Kraków Live Festival, rok temu po raz pierwszy została mamą. 14 lipca na świat przyszedł synek artystki Ender Ridley Aydin. W opinii dla „Vogue’a”, którą Halsey podzieliła się w reakcji na orzeczenie Sądu Najwyższego, wspomina chwilę narodzin dziecka. To był piękny poród. (...) Sprowadziłam go na świat, śmiejąc się.  Zaskoczył mnie brak łez; histeryczna euforia nie była tym, czego się spodziewałem – opowiada 27-latka.

Szybko jednak dowiadujemy się, że droga do tego momentu była przepełniona cierpieniem, bólem i lękiem.

W trzecim trymestrze ciąży spisałam testament. Po moich uprzednich doświadczeniach byłam przygotowana na najgorsze. Udzieliłam szczegółowych instrukcji dotyczących oddania moich narządów w przypadku śmierci lub stwierdzenia śmierci mózgu (...) – pisze artystka.

O jakich doświadczeniach mówi Halsey? Oddajmy jej głos.

Przed moimi 24. urodzinami poroniłam trzy razy. Wydawało mi się to okrutną ironią, że mogłam z łatwością zajść w ciążę, ale miałam trudności z jej utrzymaniem – wyznaje Halsey. I dodaje: Jedno z moich poronień wymagało (...) aborcji, ponieważ moje ciało nie było w stanie samodzielnie zakończyć ciąży i bez interwencji medycznej groziła mi sepsa.

Piosenkarka wspomina, jak trudnym przeżyciem był dla niej ten zabieg. Podczas procedury płakałam. Bałam się o siebie i czułam bezradność.  Byłam jednak zdeterminowana, by zakończyć ciążę, która zagrażała mojemu życiu opowiada.

Zobacz także:

Halsey zabiera głos w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego w USA

Z chwilą narodzin synka – stwierdza piosenkarka – jej życie rozpadło się na dwie części. Ta pierwsza naznaczona traumą, ta druga – spełnieniem. Jak twierdzi artystka, gdyby nie aborcja, którą przeszła, być może nigdy nie byłaby w stanie dotrzeć do tego drugiego etapu. Moje ciało, którego od lat nienawidziłem, ponieważ rutynowo „zawodziło”, wszystko zrobiło dobrze. (...)  Lata krwi, bólu i załamań nędzy z powodu niebezpiecznych i niechcianych ciąż, potem euforia wybranego macierzyństwa – zauważa.

Halsey zwraca uwagę, że po urodzeniu dziecka często jest pytana o to, czy nie zmieniła swojego podejścia do legalnej aborcji.

Odpowiedź brzmi: zdecydowanie nie. Właściwie nigdy nie byłam tego bardziej pewna. Aborcja uratowała mi życie i pozwoliła później przyjść na świat mojemu synowi .  Każda osoba zasługuje na prawo wyboru, kiedy, czy i w jaki sposób przeżyje to niebezpiecznego i zmieniające życie doświadczenia. Będę trzymała syna jedną ręką, a drugą będę z całej siły walczyła o to prawo – podsumowuje artystka.