Angelina Jolie udzieliła "Vanity Fair" obszernego wywiadu, w którym opowiedziała o swoim nowym życiu - bez Brada Pitta. Angelina mówiła o macierzyństwie - jego urokach oraz o wyzwaniach, jakie w sobie niesie. Powiedziała, jak radzi sobie jako samotna matka. Oczywiście skomentowała też kwestię rozwodu z Pittem oraz wyznała, jak cała rodzina uczy się żyć po traumie, jaką było ich rozstanie. Jolie dużo miejsca poświęciła też swojej działalności charytatywnej i wyjątkowej więzi, jaka łączy ją z mieszkańcami Kambodży. To właśnie tam, podczas kręcenia filmu o Larze Croft, Angelina przeszła duchową przemianę. W Kambodży gwiazda zaadoptowała też swoje pierwsze dziecko - syna Maddoxa. Hołdem dla Kambodży jest najnowszy film wyreżyserowany przez Angelinę: "First They Killed My Father". Ale aktorka opowiedziała jednak też w "Vanity Fair" o swoim strachu przed rakiem (na raka jajników umarła mama Angeliny Jolie, a także jej babcia) oraz o swojej chorobie i jej bolesnych skutkach.

Angelina Jolie nie czuje się dziś symbolem seksu, wręcz śmieje się, gdy ktoś ją tak nazywa. Aktorka najpierw poddała się podwójnej prewencyjnej mastektomii. Potem Angelinie usunięto też jajniki, więc gwiazda przeszła przedwczesną menopauzę. Dlaczego Angelina usunęła oba jajniki? Bo było duże podejrzenie, że jest chora, a gdy już (na szczęście!) wykluczono raka, pojawiła się spora możliwość, że zachoruje w przyszłości. Angelina jest bowiem nosicielką genu BRCA1. Gwiazda twierdzi, że operacjom poddała się dla dobra dzieci - chce, by mogły cieszyć się nią dłużej, niż ona mogła swoją matką.

Angelina przyznała w wywiadzie, że operacje miały dużo skutków ubocznych. Jolie przybyło siwych włosów, wyschła jej skóra i cera, a także pojawił się niedowład części twarzy. Aby wrócić do pełni sił, Angelina korzysta z akupunktury. Gwiazda chodzi też na terapię. Dodaje jednak, że część "efektów ubocznych" może być nie tyle wynikiem operacji, co silnego stresu, jakiego doznała w ciągu ostatniego roku. Chodzi oczywiście o jej rozwód z Bradem Pittem.

Angelia Jolie w wywiadzie dla "Vanity Fair" podkreśla, że choć usunęła piersi i jajniki, to dopiero dziś czuje się w pełni kobietą.

Wiem, że podjęłam mądrą decyzję. Na pierwszym miejscu zawsze stawiam dobro rodziny, dlatego dbam o moje zdrowie i życie. Myślę, że właśni TO czyni kobietę kompletną.

W ostatnich miesiącach Angelina Jolie bardzo schudła. Media donosiły, że w pewnym momencie Angelina ważyła tylko 35 kilogramów. Podobno była tak wycieńczona, że groziła jej nawet śmierć. Na szczęście gwiazda, namówiona przez swoje dzieci, w końcu skupiła się na sobie i zajęła poważnie swoim zdrowiem. Dziś Angelina Jolie znów wychodzi na prostą. I chyba pomału ponownie zaczyna być szczęśliwa.