Polska branża rapowa ponownie pogrążyła się w żałobie. Dotarły do nas smutne wieści o śmierci Aleksandra Kosowskiego, znanego powszechnie jako Big Scythe. O jego śmierci jako pierwsi poinformowali inni artyści, m.in. Radzias i Lubin. W grudniu ubiegłego roku raper skończył 24 lata. Popularność przyniosła mu współpraca z Tymkiem, z którym nagrał przeboje „Język ciała” i „Anioły i demony”. Oficjalny wideoklip do tego drugiego w ciągu dwóch lat od premiery zyskał ponad 113 milionów wyświetleń w serwisie YouTube.

Kim był Big Scythe?

Aleksander Kosowski urodził się 15 grudnia 1997 roku. Raper był synem znanego polskiego piłkarza, Kamila Kosowskiego, który w przeszłości występował m.in. w barwach Górnika Zabrze, GKS Bełchatów i Wisły Kraków, a także wystąpił w ponad 50 meczach reprezentacji Polski.

Nie jest tajemnicą, że Big Scythe od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami ze zdrowiem. W pewnym momencie ciężkie choroby zmusiła go do wycofania się ze sfery publicznej.

Moje zniknięcie jest spowodowane chorobami, które niestety dotknęły mnie na raz. Przez długi czas nie byłem w stanie wstać sam z łóżka i np. wizyty w toalecie nie byłyby możliwe bez mojej dziewczyny, która tak naprawdę od x czasu poświęca się dla mnie w stu procentach. Aktualnie jest już coraz lepiej, ale no jeszcze trochę to chyba potrwa. Straciłem też dużo kg, czuję się trochę słabszy niż wcześniej, dlatego o to też chciałbym zadbać - pisał w kwietniu na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.

Dwanaście dni przed śmiercią artysty ukazał się teledysk do jego premierowego kawałka pt. „Jedyne bodźce”.

Alek zmaga się w tej chwili z chorobą, przy czym mocno go wspieramy i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia! Mamy nadzieję że już wkrótce damy wam więcej muzyki od Sajta! - napisali przedstawiciele wytwórni Ou7side, do której dołączył w kwietniu 2021 roku.

Stan zdrowia rapera niestety nie uległ poprawie. 8 czerwca media obiegła wiadomość o jego śmierci.

Zobacz także:

Do końca robił to co kochał, do końca walczył. Niech żyje dla nas w pamięci tak długo jak jego muzyka będzie nam leciała w głośnikach - czytamy w komentarzu pod klipem na platformie YouTube.

Teledysk do ostatniego utworu rapera możecie obejrzeć poniżej.


Rodzinie i bliskim Aleksandra składamy serdeczne wyrazy współczucia.