O ciele w show-biznesie mówi się dużo. Może nawet zbyt dużo. Bardzo dobrze wie o tym Billie Eilish, która od dawna mówiła o tym, że nie chce, aby fanki oraz fani i ludzie w ogóle postrzegali i oceniali ją przez pryzmat jej fizyczności. Stąd też wzięły się luźne ubrania, które nosi od wielu lat. Teraz idolka nastolatek wypowiedziała się w końcu na temat swojego ciała i wyznała, jaki miała do niego stosunek. Te słowa naprawdę dają do myślenia.

Billie Eilish mówi o swoim ciele

Młodziutka piosenkarka została gwiazdą okładki najnowszego wydania amerykańskiego „Vogue’a”. Udzieliła przy okazji szczerego wywiadu. Jednym z tematów była cielesność, a mówienie o niej było dla Billie zawsze trudne.

Przechodzę przez moje nastoletnie lata nienawidzenia siebie i całego tego gó**a. Wiele z tego wynikało właśnie ze złości, którą czułam do mojego ciała – wyznała wokalistka. – Czułam, że przez lata moje ciało mnie zdradzało.

Dziecięcym marzeniem artystki był taniec, jednak ze względu na liczne kontuzje i urazy, nie mogła go nigdy zrealizować. Wtedy właśnie poszła w stronę śpiewania, jednak nadal miała złą relację ze swoim ciałem. 21-latka wyznała również, że ubrania w stylu baggy były formą ochrony przed krytyką.

Wszystko zmieniło się jednak w dniu 18-stych urodzin Billie. Wtedy gwiazda zdecydowała się na dość radykalną zmianę stylu, o czym opowiedziała magazynowi „Elle”. Będę kobietą. Chcę pokazać moje ciało – mówiła wtedy. Od tego czasu faktycznie możemy obserwować ewolucję stylu Eilish – z ogromnych workowatych spodni i koszulek do obcisłych gorsetów i sukienek. Pewność siebie piosenkarki wzrosła, a relacja z ciałem poprawiła się.

Billie Eilish – związek ze swoim ciałem

Autorka hitu „Bad Guy” przeszła naprawdę długą drogę do samoakceptacji i kochania swojego ciała. Jednak udało jej się wyjść z tej walki zwycięsko, czym pokazała innym młodym (i nie tylko) osobom, że można siebie pokochać. Musiałam przejść przez proces myślenia o tym w ten sposób, że moje ciało to tak naprawdę ja. I nie jest ono po to, by przysparzać mi cierpień – powiedziała. Sama prawda! Warto sobie wziąć te słowa do serca.