Britney Spears – koniec kurateli coraz bliżej

Przez ponad dekadę Britney Spears była ubezwłasnowolniona. Artystka bardzo długo żyła pod kuratelą ojca, Jamiego Spearsa, jednak po latach zdecydowała się zawalczyć o swoją wolność. Postanowiła odzyskać kontrolę nad swoim życiem, móc samodzielnie podejmować decyzje i zarządzać majątkiem, na który ciężko pracowała od dzieciństwa.

Ruch  #FreeBritney nagłośnił problem, z jakim musiała zmierzyć się gwiazda. A filmy „Framing Britney Spears” i „Britney vs Spears” wzbudziły zainteresowanie losem piosenkarki na całym świecie.

Kluczowa rozprawa sądowa, w której 39-letnia piosenkarka wystąpiła przeciwko ojcu, odbyła się pod koniec września bieżącego roku. Sędzia Brenda J. Penny zawiesiła prawa Jamiego Spearsa do nadzoru nad córką. Tymczasowo funkcję tę powierzyła biegłemu księgowemu Johnowi Zabelowi. Wszystko wskazuje więc na to, że wkrótce kuratela zostanie definitywnie zakończona i Britney odzyska wolność. Co jednak istotne, gwiazda chce pociągnąć swego ojca do odpowiedzialności za nadużycia, których dopuścił się w ciągu ostatnich 13 lat.

Britney do rodziny: kończę z tymi, którzy mnie źle traktują 

O krzywdach, które wyrządziła jej rodzina, Britney napisała też ostatnio na Instagramie. W poście, którym opatrzyła zdjęciem swojej starej maszyny do pisania, zakomunikowała wprost:

  „To wiadomość dla mojej rodziny, ponieważ raniliście mnie bardziej, niż można sobie to wyobrazić”.

„Nie przeszkadza mi samotność. Jestem zmęczona byciem wyrozumiałą niczym Matka Teresa. Kończę z tymi, którzy mnie źle traktują, droga wolna” – czytamy.

Gwiazda kończy swój wpis mocnym przekazem: „Wiem, że kuratela zbliża się ku końcowi, ale nadal będę domagać się sprawiedliwości. Mam tylko 5’4 stóp wzrostu (163 cm – przyp. red.), ale przez całe życie byłam zmuszona odgrywać kogoś znacznie większego. Wiecie, jakie to straszne?”.