Jak pewni wszyscy dziś doskonale wiedzą, są seriale idealne i mniej idealne do binge-watchingu, ale chyba nie ma na świecie takiej produkcji, której nie da się zbinge’ować. My należymy do tego grona, które w zasadzie nie potrafi już oglądać inaczej – i wciąż nie rozumiemy strategii  niektórych serwisów streamingowych, które każą nam czekać tydzień na kolejną odsłonę jakiegoś tytułu (wstydź się, HBO!, to jak rzucanie okruchów gołębiom, niby intencje są dobre, ale efekty marne ;)).

Jeżeli – drogie czytelniczki i drodzy czytelnicy Glamour.pl – macie tak samo jak wasza ulubiona redakcja, prawdopodobnie każdy weekend zaczynacie z podobnym dylematem: co zbinge’ować tym razem? Przychodzimy z pomocą! Co tydzień będziemy polecać nowe tytuły na rozmaitych streamingach, które (jak wynika z zapowiedzi) warto obejrzeć ciurkiem.

Co zbinge’ować w weekend? „Szkoła dla elity” (sezon 5) – 8 kwietnia na Netfliksie

Odpowiadając na najważniejsze pytanie tego tekstu, które może okazać się też jednym z podstawowych pytań ludzkości początku XXI wieku, oczywiście nie możemy pominąć tego tytułu. „Szkoła dla elity” powraca już po raz piąty i prawdopodobnie znów pobije rekordy popularności w ekspresowym tempie, bo to taki tytuł, który został stworzony do binge-watchingu.

Nowy semestr w Las Encinas oznacza nową ofiarę, nowego przestępcę i nową tajemnicę. 5. sezon serii opowiadającej o perypetiach uczniów prestiżowej madryckiej szkoły wystartuje niedługo po nieszczęśliwej imprezie Phillipe'a (Pol Granch) i zniknięciu Guzmana (Miguel Bernardeau). Brutalne morderstwie Armanda odciśnie swoje piętno na związku Samuela (Itzan Escamilla) i Ari (Carla Diaz). Rebe i Mencía są razem, jednak również będą musieli zmierzyć się z problemami.  Omar (Omar Ayuso) próbuje odzyskać równowagę po rozstaniu z Anderem (Aron Piper), a pojawienie się nowego w tym gronie Bilala  (Adam Nourou) dodatkowo zagmatwa tę pełną tajemnic układankę...

 

Co jeszcze zbinge'ować? „Tokyo Vice” (sezon 5) – 7 kwietnia na HBO Max

Nasza kolejna polecajka to produkcja HBO Max, więc zbinge’ować jej się nie da. Ale ponieważ w dniu premiery „Tokyo Vice” na platformie pojawią się 3 odcinki (kolejne będą ukazywać się po dwa co tydzień do 28 kwietnia), uznajemy, że można to zakwalifikować jako „binge-watching” w wersji mini (co może być dobrym rozwiązaniem dla osób, które są uzależnione od seryjnego oglądania, ale akurat w ten weekend w ogóle nie mają na to czasu).

Serial oparty jest na najsłynniejszym reportażu amerykańskiego dziennikarza śledczego Jake’a Adelsteina „Tokyo Vice. Sekrety japońskiego półświatka”. Sama książka opowiada o fascynujących sprawach, nad którymi pracował Adelstein, i skomplikowanym przenikaniu się światka mafijnego z policyjnym i dziennikarskim.

Zobacz także:

Serial HBO, do którego scenariusz napisał J.T. Rogers („Oslo”), zaś jednym z producentów został Michael Mann („Miami Vice”, „Gorączka”), podąża tą linią narracyjną i przenosi nas do Tokio lat 90. Główny bohater, Jake (Ansel Elgort, „Baby Driver”, „West Side Stoy”), rozpoczyna śledztwo w sprawie korupcji w tokijskiej policji i jej powiązań z jakuzą. Jego informatorem zostaje policjant Hiroto Katagiri (Ken Watanabe, „Ostatni samuraj”).

Zapowiada się nieźle, prawda?

 


--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.