Zaczyna się bardzo niewinnie. Biegniesz parkiem i widzisz plastikową butelkę. Myślisz – podniosę. Bierzesz ją i wrzucasz do najbliższego kosza. Ale później widzisz kolejną i kolejną... To właśnie walające na każdym kroku śmieci sprawiły, że dziś plogging jest jednym z najgorętszych, ale i najbardziej potrzebnych trendów w sporcie. Pomysł narodził się w Szwecji już w 2016 roku, dopiero dwa lata później podbił świat (oficjalne biegi organizowano m.in. w Paryżu i Katowicach). Przede wszystkim dlatego, że dziś jednym z najczęściej dyskutowanych tematów jest ekologia.
Co to jest plogging?
Plogging to nic innego jak bieganie połączone ze zbieraniem śmieci, czy to w lesie czy nad brzegiem morza. Sama nazwa to kombinacja dwóch słów, angielskiego jogging i szwedzkiego plock upp, czyli podnosić. Na samym Instagramie hasztag #plogging został użyty prawie 40 tysięcy razy. To także jedno z najpopularniejszych słów minionego roku. Czy w 2019 ma szansę wciąż być głośnym trendem? Patrząc na to, jak zainteresowanie kwestiami eko, zanieczyszczeniem środowiska, globalnym ociepleniem rośnie z miesiąca na miesiąc, możemy mieć nadzieję, że w nawyk już wejdzie nam bieganie z workiem na śmieci. Szczególnie, że moda na bieganie nie mija, a śmieci mijane po drodze zwyczajnie przeszkadzają i rażą w oczy. Z nowym rokiem wszyscy zabrali się za planowanie aktywności fizycznej, czemu więc nie połączyć jej z czymś pożytecznym i pomocnym dla środowiska? Choć zdecydowanie milej byłoby, gdyby w ogóle nie byłoby takiej potrzeby.
Zobacz także: Jak być eko? 8 prostych rzeczy, które wprowadziłam w życie, by mniej szkodzić środowisku >>>