Współczesna technologia sprawiła, że coś, co wydawało się jedynie możliwe w filmach science-fiction, stało się naszą codziennością. Związek na odległość? Pandemia? Cyberseks czy też wirtualny seks choć trochę może zaspokoić nasz głód intymności. Oczywiście trzeba przestrzegać paru zasad bezpieczeństwa

Cyberseks – co to jest i na czym polega?

Cyberseks, cybersex, seks wirtualny, seks przez internet – istnieje wiele określeń tego zjawiska, ale każde z nich sprowadza się do jednego, czyli do nawiązywania intymnych relacji o charakterze niefizycznym, za pośrednictwem funkcjonujących w sieci środków komunikacji. Mówiąc wprost, to nic innego, jak seks uprawiany w wirtualnej przestrzeni. Trudno nazwać to współżyciem, bo z oczywistych względów nie dochodzi tu do kontaktu fizycznego, ale jak najbardziej może to prowadzić do przeżycia orgazmu i poczucia spełnienia. To raczej forma wspólnej masturbacji, której towarzyszy budowanie podniecenia i napięcia seksualnego. Może to być realizowane z pomocą komunikatów w formie wiadomości tekstowych (sexting) lub przekazu audio, a także za pomocą bodźców wzrokowych – wiele osób uprawiających cyberseks nawiązuje kontakt za pośrednictwem internetowych kamer. Często używane są do tego specjalne gadżety erotyczne, którymi można sterować na odległość.

Seks wirtualny w żaden sposób nie pomaga w zaspokojeniu potrzeby nawiązania fizycznej bliskości z inną osobą, ale w rozładowaniu napięcia seksualnego już tak. Choć oczywiście może być czynnikiem budowania i utrzymywania więzi. Powody uprawiania tego typu seksu są różne. Można wymienić wśród nich:

  • bycie w związku na odległość,
  • nieśmiałość,
  • poczucie bezpieczeństwa (brak ryzyka ciąży, zakażenia infekcjami przenoszonymi drogą płciową),
  • chęć spróbowania tego typu kontaktów,
  • wygoda i wiele innych.

Sporo osób nie ma możliwości nawiązania satysfakcjonującej relacji seksualnej w realnym świecie, na co wpływać może wiele czynników, zaczynając od miejsca zamieszkania, podążając przez wrodzoną nieśmiałość i nabyte kompleksy, a kończąc na chwilowym charakterze sytuacji (dla wielu par cyberseks stanowi jedyną możliwość nawiązania bliskości, np. gdy on lub ona przebywa na wyjeździe służbowym).

Warto pamiętać, że także w przypadku cyberseksu obowiązują podobne zasady jak w realu. Trzeba pytać o zgodę, np. zanim wyślemy komuś nagie zdjęcie. Absolutnie też nie mamy prawa udostępniać cudzych intymnych zdjęć czy wideo publicznie. Jest to przestępstwo.

 fot. AdobeStock 

Cyberseks – jak i gdzie go uprawiać?

Cyberseks staje się coraz częstszą formą kontaktów seksualnych, na co wpływa przede wszystkim jego dostępność. Do nawiązania intymnej relacji z inną osobą potrzebny jest tylko komputer, choć równie dobrze sprawdzi się też podłączone do sieci urządzenie mobilne – smartfon lub tablet. Najbardziej dynamiczny rozwój Internetu przypada na przełom wieków i właśnie wtedy powstała moda na wirtualne kontakty intymne. Dziś, cyberseks nie jest już niczym, co mogłoby wzbudzić zdziwienie, zwłaszcza u osób wychowanych w erze cyfrowej.

Zobacz także:

Wracając do dostępności cyberseksu, istnieje szereg narzędzi, które okazują się niezwykle pomocne w jego uprawianiu. Komunikatory internetowe (zwłaszcza z opcją wideo), media społecznościowe, chat-roomy, fora (nie tylko o tematyce erotycznej, ale także ogólnej), poczta e-mail – każdy z tych środków komunikacji umożliwia wymianę wiadomości tekstowych, a niektóre także nawiązywanie połączeń audio i/lub audio-video. Dzięki temu możliwa jest nie tylko werbalizacja fantazji erotycznych, ale także pobudzanie bodźcami wizualnymi. 

O postępującej popularności wirtualnego seksu najlepiej świadczy rozwój portali erotycznych. Jeszcze nie tak dawno temu wirtualne miejsca, w z których korzystały fanki i fani wirtualnej erotyki, stanowiły niszę. Obecnie istnieje masa miejsc w sieci, w których jej użytkownicy i użytkowniczki zupełnie legalnie mogą zamieszczać swoje erotyczne zdjęcia i nagrania, wymieniać się wiadomościami i nawiązywać połączenia wideo. W jednym miejscu mają do dyspozycji wszystkie narzędzia, pozwalające im poznawać osoby o takich samych preferencjach i zainteresowaniach, i uprawiać z nimi wirtualny seks. 

Dostępność cyberseksu wielu osobom daje możliwość rozładowania nagromadzonego napięcia seksualnego, sprzyja też nawiązywaniu nowych znajomości, z których część przenosi się na grunt realny. O ile zjawisko to ma wiele dobrych stron, to jednak nie powinno być rozpatrywane wyłącznie w pozytywnych kategoriach. Praktyka pokazuje bowiem, że wirtualny seks ma też, jak wszystko, sporo minusów.

Cyberseks a uzależnienie

Cyberseks jest zjawiskiem o tyle niebezpiecznym, że łatwo doprowadza do uzależnienia. W takim przypadku należy mówić o uzależnieniu dwutorowym – z jednej strony dotyczącym seksu, a z drugiej, internetu. Pozornie może wydawać się to błahym problemem. Praktyka pokazuje jednak, że jest inaczej. Oczywiście trzeba pamiętać, że to jak z innymi uzależnieniami, jedne osoby są poddatne bardziej niż inne.

Uzależnienie od seksu wirtualnego może być jednak tym silniejsze, im łatwiejszy jest dostęp do tego typu przyjemności. Nierzadko zdarza się, że osoby znajdujące się już we wczesnej fazie uzależnienia całe dnie poświęcają na realizację tego, co w ich przekonaniu jest tylko nieszkodliwym hobby. Zaniedbują rodzinę, znajomych, przyjaciół i pracę. W konsekwencji prowadzi to do zerwania więzi towarzyskich i rodzinnych – uzależnieni izolują się od świata zewnętrznego. Z czasem zaczynają dotykać ich problemy natury zawodowej.

Nie są to jedyne konsekwencje uzależnienia od cyberseksu. Po pewnym czasie zaczyna pojawiać się brak zainteresowania bliskością fizyczną, a nawet jeżeli uzależnionemu uda się nawiązać fizyczną relację intymną, seks zwykle nie sprawia mu satysfakcji – wirtualne zaspokajanie potrzeb jest jedynym, jakie akceptuje. 

Jak ma to miejsce w przypadku innych nałogów, także uzależnienie od seksu wirtualnego może powodować wystąpienie zespołu odstawienia. Gdy uzależniony, dosłownie i w przenośni, wylogowuje się z sieci, szybko pojawia się u niego rozdrażnienie i apatia, łatwo wpada w stany depresyjne. Charakterystycznymi objawami są też problemy z zasypianiem i utrata apetytu. 

Czy cyberseks to zdrada?

Cyberseks nie dopuszcza do wystąpienia fizycznego kontaktu między uczestnikami tego aktu, zatem w opinii wielu osób (przede wszystkim tych, które same są stroną takiej relacji), nie ma nic wspólnego ze zdradą. Cóż, trudno jest wskazać na jedyną słuszną definicję niewierności, bo o tym, co jest zdradą, każdy rozstrzyga zgodnie z własnym sumieniem i według akceptowanego przez siebie zbioru zasad moralnych.

Skupmy się jednak na faktach. Podczas cyberseksu dochodzi do wystąpienia pobudzenia seksualnego i zazwyczaj także do osiągnięcia satysfakcji seksualnej. Oba te stany wynikają z nawiązania kontaktu z innym człowiekiem. Wiele osób uzna zatem, że cyberseks jest zdradą, mimo że nie występuje tu kontakt fizyczny. Jest w tym sporo racji, ale każdy powinien oceniać taką sytuację według własnych kryteriów. Kiedy jesteśmy w relacji, najlepiej szczerze rozmawiać, jaki powinna mieć ona kształt, gdzie są jej granice, jak definiujemy zdradę, monogamię itp.

fot. AdobeStock

Cyberseks – zagrożenia

Jakie jeszcze zagrożenia niesie ze sobą cyberseks? Warto pamiętać, że internet daje ludziom poczucie anonimowości, co z kolei ośmiela ich do zachowań, które w świecie realnym są dla nich niedopuszczalne. W wirtualnej przestrzeni odważne wyznania przychodzą łatwiej niż w realu, to samo dotyczy obnażania się, tym bardziej, że przed obiektywem kamery nie musimy pokazywać swojej twarzy. Pozornie, internetowa anonimowość działa jak tarcza – nic złego nie może się stać.

Nawet jeżeli w trakcie cyberseksu staramy się za wszelką cenę chronić nasz wizerunek, przez cały czas należy pamiętać, że internetowa anonimowość jest tylko pozorna. Zdradzić może nas dosłownie każdy szczegół, który znajdzie się w polu widzenia internetowej kamery. Inna sprawa, że dla niektórych osób poznanie tożsamości współrozmówcy nie stanowi większego problemu, podobnie jak przejęcie kontroli nad jego komputerem. Możliwy scenariusz? Szantaż. O takich sytuacjach zazwyczaj nie mówi się głośno, co nie oznacza, że należą do rzadkości. 

Może wydawać się, że wirtualne kontakty seksualne należą do najbezpieczniejszych, w końcu nie występuje tu ryzyko zajścia w nieplanowaną ciążę czy zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową. W poszukiwaniu cyberseksu łatwo jednak zapuścić się w mroczne zakamarki sieci, które nie nalezą do bezpiecznych. Wystarczy kliknąć, choćby przypadkowo, w podejrzaną reklamę lub otworzyć załącznik od nieznajomej osoby (np. przemycony pod pretekstem wysłania nagiej fotografii), by zainfekować komputer złośliwym oprogramowaniem. Jak może się to skończyć, nie trzeba chyba wyjaśniać. 

Kolejna rzecz to możliwość nawiązania relacji z osobą nieletnią. W przestrzeni wirtualnej nie da się jednoznacznie ocenić wieku współrozmówcy. W rezultacie można przysporzyć sobie wielu poważnych problemów, które w konsekwencji mogą pociągnąć za sobą kolejne – utratę pracy, rodziny i napiętnowanie społeczne.