Jestem jedynaczką i moja relacja z mamą jest dla mnie bardzo ważna. Jak w każdej przyjaźni doświadczamy jednak wzlotów i upadków. Za nami naprawdę wiele. Mam 23 lata i dopiero teraz czuję, że dobrze znam moją mamę. Mamy bardzo podobne charaktery. Kiedyś błędnie myślałam, że jesteśmy takie same. Nigdy nie widziałam jej jako oddzielnej jednostki. Myślałam, że w relacji matka-córka wszystko jest intuicyjne, naturalne, jednak trzeba w nią włożyć dużo pracy, żeby się układało.
Moja Mama – kobieta z silnym charakterem, ale z wrażliwym sercem. Zawsze powtarza mi: „kto, jak nie ty, córeczko”. Konkretna, motywująca, silna, zorganizowana, czasem neurotyczna. Bardzo łatwo ją przytłoczyć i doprowadzić do wybuchu emocji. Mam to samo. Czasami mówimy o sobie, że jesteśmy bliźniaczkami, bo bardzo podobnie reagujemy na dane sytuacje. Kiedyś było to dla nas problemem, dziś już nie.
W pośpiechu życia zapominamy jednak o tym, co jest najważniejsze, czyli o pielęgnowaniu relacji z najbliższymi osobami. Dlaczego zawsze chcemy mieć rację? Nie potrafimy odpuścić? Odpuszczać uczyłam się wiele lat. Myślę, że trochę niewłaściwie komunikowałam się z mamą w okresie dojrzewania. Za mało myślałam o jej uczuciach. Utrudniałam naszą komunikację. Nie budowałam jej pewności siebie tak jak powinnam. Gdy mamy skrajne poglądy z mamą nie ma co drążyć tematu. „O gustach się nie dyskutuje” – tak mawiają i słusznie. Zdanie zmienisz jeszcze tysiąc razy, a mamę nie i nie warto się kłócić o sprawy mało ważne.
Kiedyś z mamą kłóciłyśmy się o coś i pierwszy raz zamiast szukać argumentów, by wygrać dyskusję, po prostu ją przytuliłam i powiedziałam: „ale po co się denerwować? Jesteś wspaniała.” Oczywiście mama nie miała już wtedy wyjścia i zakończyła konflikt. Od tamtej pory robiłyśmy tak coraz częściej podczas sporów i skutkowało to wyjściem z wielu sytuacji bez szwanku.
Pamiętajmy, że mama to też człowiek. Pełni wiele ról w życiu. Nie jest tylko matką.
Budowanie wzajemnego poczucia własnej wartości między mamą, a córką jest bardzo ważne. Poprawia to komunikacje między nami. Często myślimy, że rodzic „przecież wie, l, że go kocham”. Rodzice, tak jak my, potrzebują być doceniani.
Moja mama odegrała znaczącą rolę nie tylko w moim wychowaniu, ale i w mojej karierze. W branży często śmiano się, że jestem „córeczką mamusi” i w sumie nigdy się tego nie wstydziłam. Karierę rozpoczęłam jako nastolatka, podpisałam kontrakt płytowy w wieku 16 lat, co – nie ukrywam – wywołało niezłe zamieszanie w moim domu. Mama nagle stała się również moją managerką. Wspierała mnie w spełnianiu mojego marzenia, którym było (i nadal jest:) bycie wokalistką.
Zobacz także:
Codziennie czytam setki komentarzy hejterów typu „MAMA PEWNIE JEST DUMNA”, którzy w ten sposób ironicznie komentują zdjęcia, na których pokazuję dekolt. Odpowiadam: „TAK, JEST BARDZO DUMNA”. Wychowała mnie na pewną siebie kobietę, dla której nagość nie jest powodem do wstydu. Dzięki niej jestem kobietą mówiącą otwarcie o swoich potrzebach, mimo że ona, wychowując mnie, zupełnie pominęła swoje.
Wygląd to najczęściej komentowana cecha u kobiet. W młodym wieku właśnie na tej podstawie buduje się lub spada ich samoocena. Nakładamy niepotrzebną presję na dziewczyny. Przecież najważniejsze jest to, kim jesteśmy, a nie jak wyglądamy.
Ostatnio na profilu „Jak Wychowywać Dziewczynki” znalazłam super pomysł. Jest nim słoik komplementów chwalących to, jakimi jesteśmy. 20 karteczek z miłym słówkiem zakręcasz w słoiku i codziennie losujesz jedną. Ty lub Twoja mama. Najlepiej zrobić to wzajemnie. Komplementy, które nie odnoszą się do tego, jak wyglądamy to:
- Jesteś silna.
- Jesteś bystra
- Jesteś ważna
- Lubię z Tobą rozmawiać
- Lubię gdy się śmiejesz
- Jestem z Ciebie dumna.
Oprócz podkreślania tego, co w sobie lubimy, pamiętajmy, by jasno wytyczać nasze granice i głośno mówić o tym, co nas boli. Jeśli ty nie zaatakujesz mamy i dobrze sformułujesz komunikat, nie będzie wojny.
„Jest mi przykro, kiedy tak mówisz.”
„Dlaczego tak do mnie mówisz? Jest mi przykro kiedy...”
Najważniejszy w osiągnięciu celu konwersacji jest sposób, w jaki mówimy i umiejętność postawienia się w czyjejś sytuacji.
Osobiście chcę pracować nad moją relacją z mamą codziennie. Jak coś się zepsuje, pracujemy nad tym i dajemy sobie nowe szanse. Jesteśmy wyrozumiałe dla siebie. Traktuję mamę tak, jak sama chcę być traktowana. Wam polecam to samo, a każdy dzień będzie Dniem Matki lub Dniem Dziecka.