„Doda. 12 kroków do miłości”

Za nami finałowy odcinek reality show Polsatu „Doda. 12 kroków do miłości”, w którym Dorota Aqualiteja Rabczewska – przy wsparciu psychologa (terapeuty Leszka Mellibrudy) – szukała partnera. 

Program wyprodukowany i wyreżyserowany (z ramienia firmy Rochstar) przez Michała Majaka, twórcę m.in. „The Voice Kids”, powstał na licencji izraelskiego formatu „Anna’s 12 Steps to Love”. Gwiazda oryginalnej wersji znalazła miłość – związała się z mężczyzną, którego poznała w show i założyła z nim rodzinę. Jak przebiegł polski odpowiednik?

Psycholog poszedł do psychologa

Doda wzięła udział w dwunastu randkach, a następnie wytypowała czterech mężczyzn, z którymi umówiła się jeszcze raz. Na koniec wybrała jednego kandydata, z którym wyjechała na romantyczny weekend na Mazurach. Czy okazał się „tym jedynym”?

Artystka na wspólny wyjazd wybrała Stefana, Niemca, który już na pierwszej randce zwrócił uwagę gwiazdy. Para na Mazury poleciała prywatnym helikopterem. Piosenkarka zaprosiła do domku swoich znajomych, a Stefanowi towarzystwa dotrzymała siostra, z którą Rabczewska również dobrze się dogadywała.

Mimo miło spędzanego czasu Doda ostatecznie jednak zakomunikowała wybrankowi, że nie widzi szans na „coś więcej”. Przyznała, że nic nie czuje do mężczyzny i zaproponowała, by pozostali przyjaciółmi. Wyznanie to rozczarowało wielu widzów i wiele widzek, którzy w internecie dali upust swoim emocjom i poczuciu, że zostali oszukani. Wśród najliczniejszych komentarzy są te o manipulowanie emocjami.

Co ciekawe, z trudnymi emocjami musiała zmierzyć się nie tylko publiczność. Leszek Mellibruda, czyli terapeuta, który towarzyszył piosenkarce na drodze 12 randek, także nie miał łatwego zadania. Jak wyznała Doda, po zakończeniu prac na planie zdjęciowym jej psycholog sam udał się do psychologa.

Doda znalazła miłość

Na szczęście – jak mniemamy – sprawa znalazła dobry finał. Cztery miesiące po eksperymencie gwiazda ponownie spotkała się ze specjalistą. Opowiedziała o silnych i zmiennych emocjach, które targały nią w czasie realizacji programu. I z radością ogłosiła, że choć nie znalazła miłości przed kamerami, udało się to poza ekranem

Zobacz także:

Moje serce jest zajęte. Jestem zakochana –  zakomunikowała.

Jak jednak zaznaczyła, ma świadomość, że obdarzenie kogoś uczuciem nie jest tożsame z „happy endem. Nie wiem, jaki będzie koniec. Boję się bardzo, bo proza życia i czas weryfikuje wszystko. Moim marzeniem jest złapać go za rękę i nigdy go nie puścić. I żeby on mnie nie puścił – podsumowała.