Emil Stępień przerywa milczenie. Producent filmowy, a prywatnie nadal jeszcze mąż Dody, w środę 6 października opublikował oficjalne oświadczenie na temat pojawiających się w mediach doniesień na temat wyprodukowanego przez niego wspólnie ze sławną żoną filmu „Dziewczyny z Dubaju”. Producent, który do tej pory udzielał w tej sprawie jedynie zdawkowych wypowiedzi, zamieścił obszerny wpis na swoim oficjalnym profilu na Instagramie, gdzie obserwuje go na ten moment niemal 13 tysięcy użytkowników serwisu.

Emil Stępień wydał oświadczenie ws. filmu „Dziewczyny z Dubaju”

W związku z ostatnimi publikacjami dotyczącymi filmu „Dziewczyny z Dubaju”, wobec pojawiających się w nich nieprawdziwych informacji, czuję się w obowiązku przypomnieć kilka faktów historycznych związanych z tą produkcją. Jednocześnie wyrażam swoje zaniepokojenie tym, że kwestie profesjonalne – wszystkie związane z filmem – stają się bronią wymierzoną przeciwko mnie w walce o czysto osobistych charakterze - zaczął Emil.

Zdaniem producenta, film został w całości zmontowany i skończony w czerwcu tego roku. Pisze też o tym, że Doda i Maria Sadowska „nagle” zechciały poprawić film dopiero po trzech miesiącach od przedpremierowych pokazów.

Cała afera wokół "dokańczania" filmu wynika z tego, jak krótkotrwała jest pamięć ludzka (...) Przypominam na marginesie, że byliśmy gotowi do premiery już wcześniej, a nasze plany pokrzyżował koronawirus - czytamy.

Emil Stępień krytykuje Dodę i zarzuca jej kłamstwa

Emil Stępień podkreśla też w swoim oświadczeniu, że Dorota Rabczewska i Maria Sadowska były wcześniej usatysfakcjonowane ze stworzonego dotychczas materiału filmowego. Zapewnia też, że na tym etapie nie może być już mowy o jakichkolwiek zmianach w montażu.

Od początku produkcji pani Dorota i pani Sadowska były traktowane profesjonalnie, i także ich wcześniejsze zapewnienia o zadowoleniu z filmu oraz o zakończeniu prac, traktowałem jako opinie profesjonale i wiarygodne. (...) Mamy już gotową wersję filmu i cały plan dystrybucji. To już nie jest czas na kolejne zmiany "naprędce". Pani Dorota wielokrotnie podkreślała publicznie, że poświęciła dwa lata życia i ogrom pracy nad filmem, aby obrał on dzisiejszy kształt. Stąd zupełnie nie rozumiem dzisiejszych prób wmówienia opinii publicznej, że film jest niedokończony. Film jest skończony i gotowy do premiery kinowej - napisał Stępień.

W komentarzach pod postem jedna z internautek odniosła się do słów Dody na temat tego, że jej mąż nie stawia się w sądzie na rozprawach rozwodowych. Co ciekawe, zdaniem Stępnia żadna rozprawa nie miała jeszcze miejsca.

Kobieto, wyobraź sobie, że nie było jeszcze żadnej sprawy rozwodowej. Żal mi ciebie, że dajesz się tak manipulować - odpowiedział.

Doda odpowiada na zarzuty Emila Stępnia

Na odpowiedź Dody nie trzeba było długo czekać. W czwartek 7 października artystka opublikowała najnowsze oświadczenie, które ma za zadanie udowodnić, że prace nad „Dziewczynami z Dubaju” faktycznie do tej pory nie zostały ukończone. Gwiazda udostępniła publicznie listę technicznych błędów, które ponoć nadal czekają na poprawki w postprodukcji.

Film wciąż jest w fazie końcowej biorąc pod uwagę wyliczankę od postprodukcji decyzji do podjęcia. Równoległy montaż reżyserki, który jest odpowiedzią na zarzuty ze film się dłuży ,nie przesunie premiery w czasie, a jest jej prawem i wręcz artystycznym obowiązkiem - napisała Doda.

Myślicie, że rozwodzącym się małżonkom uda się dojść do porozumienia w sprawie ich wspólnego projektu filmowego?