Hubert Hurkacz i jego największe sukcesy

Hubert Hurkacz jest dopiero u progu wielkiej kariery, ale eksperci już teraz zaczynają porównywać go do największych tenisistów. W ubiegłym roku pokonał swojego idola z dzieciństwa – słynnego Rogera Federera – i jako drugi polski tenisista w historii awansował do półfinału Wimbledonu. Jakby tego było mało, jeszcze w tym samym roku wygrał prestiżowy turniej ATP Tour Masters 1000 w Miami, w którym wcześniej triumfowały takie ikony tenisa jak Andre Agassi, Pete Sampras, Novak Djoković i wspomniany już wcześniej Szwajcar.

Hubert Hurkacz – początki kariery

Hubert Hurkacz nazywany jest dziś jednym z liderów młodej generacji tenisistów. Co ciekawe, w czasach juniorskich nie rokował zbyt wielkich nadziei. Pomimo świetnych warunków fizycznych (ma 196 cm wzrostu) trudno było uważać go za kogoś, kto może mieć w przyszłości szansę na nawiązanie do sukcesów Wojciecha Fibaka czy Jerzego Janowicza. Jednak jako senior zaczął robić postępy. O jego niesamowitych możliwościach, talencie i zapale do ciężkiej pracy mówiło się w środowisku sportowym już ładnych kilka lat temu.

Hubert Hurkacz ma olbrzymi potencjał. Ma 19 lat, ale ja bym mu dał 12, 13 lat. Tak czy inaczej nie dziwię się, że Radosław Szymanik powołał go na te mecze. Na treningach prezentował się najlepiej z nas wszystkich – mówił w 2016 roku podczas zmagań Grupy Światowej Pucharu Davisa doświadczony polski tenisista, Michał Przysiężny.

Końcówka sezonu 2017 i rok 2018 okazały się dla niego pewnymi przełomami, bo zaczął gromadzić punkty w turniejach ATP rangi Challenger. Zadebiutował w głównej drabince Roland Garros 2018, gdzie doszedł do II rundy. Chwilę potem wygrał turniej ATP Challenger w Poznaniu. We wrześniu 2018 roku udało mu się przebić do Top 100 rankingu.

Wyobrażałem sobie, że kiedyś znajdę się w tym miejscu, w którym teraz jestem. Musiałem pokonać długą drogę. Jestem bardzo szczęśliwy – mówił wtedy Hurkacz.

Pojawił się w kończących sezon Next Gen ATP Finals w Mediolanie. W tych nieoficjalnych mistrzostwach świata do lat 21 Hurkacz nie zdołał wyjść z grupy, ale wygrał jedno spotkanie (z Jaume Munarem) i pokazał się z niezłej strony.

Od tamtej pory Polak osiąga coraz lepsze wyniki. W 2019 roku przyszły kolejne sukcesy. Zaczął od wygranej w turnieju ATP Challenger w Canberze. Z Australian Open odpadł w I rundzie (porażka 7:6, 6:7, 6:7, 6:7 z Karloviciem), ale zaraz potem był dobry występ w turnieju ATP w Dubaju. Wrocławianin doszedł w nim do ćwierćfinału, pokonując znanego Japończyka Keia Nishikoriego (7:5, 5:7, 6:2), szóstą rakietę świata. To było pierwsze zwycięstwo Hurkacza w karierze nad zawodnikiem z Top-10 rankingu ATP. Po tym triumfie Hubert awansował na 67. miejsce w rankingu ATP. W ostatnich latach sam utrzymuje się w najlepszej dziesiątce.

Hubert Hurkacz – kim jest, gdy schodzi z kortu?

Hubert Hurkacz przyszedł na świat 11 lutego 1997 roku we Wrocławiu. Fakt, że dziś jest o nim bardzo głośno nie jest dziełem przypadku. Hubi, jak mówią na niego bliscy i wierni kibice, odziedziczył pasję do tenisa po swojej matce. Jak powszechnie wiadomo, Zofia Maliszewska-Hurkacz sama była bowiem w przeszłości świetną tenisistką, a nawet medalistką mistrzostw Polski.

Zobacz także:

Mama grała w tenisa, uczyła trochę tatę, a ja w tym czasie, gdy miałem 3-4 lata, odbijałem piłkę o płot. A potem zostałem zapisany na zajęcia – wspominał w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Z kolei ojciec Huberta jest z zawodu ekonomistą. Krzysztof Hurkacz robi spektakularną karierę zawodową w branży medycznej. Już od blisko dekady jest dyrektorem generalnym polskiego oddziału firmy DaVita, jednego ze światowych liderów branży nefrologicznej.

Od jakiegoś czasu w mediach coraz głośniej robi się także o młodszej siostrze Huberta. Nika Hurkacz ma dopiero 16 lat, ale już od dawna idzie w ślady swojego starszego brata.

Podobnie jak Hubert jest mocno aktywna. Nie chcemy absolutnie jej kierować i wywierać presji, ale ma duże ambicje i podgląda brata. Na pewno jednak będzie robiła wszystko po swojemu – wyznał tata młodziutkiej sportsmenki w rozmowie z „Super Expressem”.

Sporo internautów zastanawia się, czy serce zdolnego i przystojnego tenisisty jest już zajęte. Hurkacz rzadko wypowiada się na temat swojego życia osobistego. Jak można się jednak domyślać, nie ma zbyt wiele czasu na randki i inne przyjemności, na jakie może sobie pozwolić większość jego rówieśników.

Tenisiści w pewnym stopniu są skazani na samotność. Sami walczymy na korcie. Sami odnosimy zwycięstwa, ale też sami ponosimy porażki. Za wszystko jesteśmy odpowiedzialni sami. Trzeba mieć naprawdę mocną psychikę, żeby nie dać się złamać. Albo lubić samotność. Ja nie przepadam. Lubię otaczać się życzliwymi ludźmi. Mam swoją ekipę, która pracuje ze mną. Jesteśmy ze sobą naprawdę blisko – wyjawił w „Vivie”.

Ale lubię mieć czas na spotkania z przyjaciółmi, wspólne kolacje. Łapię takie momenty. Przez ostatni miesiąc miałem jeden dzień wolnego. Spędziłem go ze znajomymi na polu golfowym – dodał.

Na swoje bazy wybrał Monte Carlo i Florydę. Trudno jednak byłoby mu nazwać któreś z tych miejsc swoim domem. Sezon tenisowy trwa aż jedenaście miesięcy w roku, co oznacza ciągłe podróże po całym globie. Póki co w pełni skupia się więc na swojej karierze.

Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, kiedy i gdzie Hubert Hurkacz gra swoje mecze, koniecznie zaobserwujcie jego aktualizowane na bieżąco oficjalne profile w mediach społecznościowych. Na Instagramie znajdziecie go pod nazwą @hubihurkacz, a na Twitterze pod nickiem @HubertHurkacz.