Prezes Kaczyński to zdecydowanie jeden z zatwardziałych przedstawicieli patriarchatu. Co prawda stoi na czele partii konserwatywnej, ale w XXI wieku nawet takie formacje w innych państwach zdają się być bardziej postępowe niż Prawo i Sprawiedliwość. Zresztą wydarzenia z jesieni zeszłego roku związane z zaostrzeniem i tak bardzo surowego prawa antyaborcyjnego jak na współczesne standardy świetnie pokazują, że niektórzy politycy (ale i polityczki!) chcieliby nas cofnąć do średniowiecza a wolność i prawa kobiet traktują jako fanaberię, którą należy ukrócić. 

Prezes PiS lekceważąco o prawach kobiet

W wywiadzie dla „Wprost”, który ukazał się wczoraj, Jarosław Kaczyński mówi bez ogródek o wyroku TK i odbieraniu kobietom prawa do decydowania o swoim zdrowiu i życiu: „W moim przekonaniu nic takiego, co by zagrażało interesom kobiet, się nie stało”. Dalej możemy przeczytać, że przecież aborcja wciąż jest dopuszczalna, jeśli ciąża wywodzi się z przestępstwa i jeżeli zagraża życiu albo zdrowiu kobiety. „Chodzi tylko o zespół Downa i Turnera, gdzie możliwość aborcji zlikwidowano. Ale też wiem, że są ogłoszenia w prasie, które każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie i może sobie taką aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej. Decyzja Trybunału ma charakter prawny i moralny, w praktyce może być różnie, ale wierzę, że i w praktyce coś się zmieni” - powiedział Kaczyński. A w sieci zawrzało, bo pokazuje to świetnie ignorancję tego polityka i to, jak bardzo nie liczy się z tym, że tzw. kompromis aborcyjny nie działa, jakie dramaty przeżywają na co dzień w Polsce osoby w ciąży, jak wiele z nich nie jest w stanie pozwolić sobie na wyjazd do innego kraju, by przerwać ciążę i to często w takiej sytuacji, kiedy polskie prawo taki zabieg teoretycznie dopuszcza, ale przecież klauzula sumienia, odsyłanie od szpitala do szpitala... Albo osoby w ciąży w ostateczności decydują się na aborcję w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu. Do tego takie a nie inne prawo antyaborcyjne sprzyja istnieniu podziemia aborcyjnego. Zresztą dużo można mówić na ten temat, dużo zostało powiedziane od jesieni a i tak wciąż jest to mówienie na marne. W sumie nie pierwszy raz widać, jak bardzo jako kobiety jesteśmy lekceważone we własnym kraju przez rządzących i zdane na siebie.

Co istotne i warte podkreślenia, także osoby głosujące na PiS potrzebują aborcji. Według badania CBOS z 2013 roku „co najmniej jednokrotne przerwanie ciąży częściej deklarują kobiety gorzej wykształcone, niezadowolone ze swojej sytuacji materialnej, mające prawicowe poglądy i nieregularnie praktykujące religijnie”.

Aborcyjny Dream Team o słowach prezesa Kaczyńskiego w sprawie aborcji

Do słów Jarosława Kaczyńskiego odniosły się aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu, które wspierają osoby potrzebujące aborcji. Na swoim instagramowym koncie @aborcyjnydream zamieściły wpis: „Każdy średnio rozgarnięty polityk wie, że zakazy aborcji nie działają. Prezes też to wie. W tym krótkim zdaniu nie tylko to przyznał, ale też pokazał, że ma kompletnie w dupie los wszystkich osób, które takie podróże aborcyjne muszą odbywać. Swoje wyborczynie też ma w dupie. Prezes wie, że takie zakazy czynią aborcje tylko trudniej dostępne, sprawiają, że całość ich organizacji spoczywa na czyichś barkach. Prezes ma dupie, że wiele z tych osób musi wyjeżdżać w atmosferze wstydu. Prezes ma dupie, że średnio zabieg i koszt wyjazdu do Holandii dla osoby w drugim trymestrze kosztuje więcej niż średnia krajowa pensja netto. Prezes ma dupie, że często osoby w drugim trymestrze ciąży, ze stwierdzonymi wadami płodu potrzebują wsparcia psychologicznego" - napisały aktywistki. W swoim poście podkreśliły również, że zmuszanie osób w niechcianych ciążach do wyjazdów w czasie pandemii, kiedy podróżowanie jest utrudnione i wiąże się z ryzykiem zarażenia wirusem, jest szczególnie okrutne. Podobnie jak spłycanie tego problemu do ironicznych żartów o rozgarnięciu.

Aborcja w liczbach

Przez ostatnie 6 miesięcy grupy działające w ramach Aborcji Bez Granic miały ręce pełne pracy. Pomogły tysiącom osób z Polski w dostępie do aborcji. 597 osób mogło przerwać ciążę w zagranicznej klinice w drugim trymestrze. Wsparcie finansowe wyniosło ponad 420 tysięcy złotych. Łącznie z pomocy Aborcji Bez Granic skorzystało ponad 17 tysięcy osób.