Smutne wieści ze świata kultury. Nie żyje Jerzy Trela, o czym w niedzielę 15 maja 2022 roku poinformowała media jego najbliższa rodzina. Jeden z najważniejszych polskich aktorów niedawno obchodził swoje osiemdziesiąte urodziny. Jego spektakularna kariera rozpoczęła się pod koniec lat 60. XX wieku. Ogromnie uznanie przyniosły mu m.in. role w spektaklach Konrada Swinarskiego w Teatrze Starym w Krakowie: Gustawa-Konrada w „Dziadach” Mickiewicza oraz Konrada w „Wyzwoleniu” Wyspiańskiego. Na swoim koncie miał dziesiątki prestiżowych nagród i odznaczeń, w tym Orła za najlepszą drugoplanową rolę w superprodukcji „Quo Vadis” oraz Złote Lwy za pamiętną kreację w filmie „Autoportret z kochanką”.
W 2005 roku Jerzy Trela otrzymał Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2011 roku uhonorowany został Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W latach 1984-1990 sprawował stanowisko rektora PWST w Krakowie. W drugiej połowie lat 80. udzielał się politycznie – był posłem na Sejm PRL IX kadencji.
Jerzy Trela prywatnie
Jerzy Trela urodził się 14 marca 1942 roku w Leńczach, wsi w województwie małopolskim. Przez pół wieku jego żoną była Georgeta Trela, która zmarła sześć lat temu. Para doczekała się córki i syna – oboje poszli w ślady sławnego ojca i związali swoje życie zawodowe z branżą filmową. Monika Trela jest kierowniczką produkcji i asystentką reżysera, a jej brat Piotr Trela spełnia się jako operator kamery.
Jerzy Trela nie żyje. Tak go zapamiętamy
Niezwykle poruszający wpis na temat zmarłego aktora zamieścił w mediach społecznościowych znany filmoznawca i historyk kina, Łukasz Maciejewski.
Pan Jerzy Trela odszedł. Wiedzieliśmy, nie chcieliśmy wiedzieć. Stało się. (...) Na jednym ze spotkań organizowanych przeze mnie w Małopolskim Ogrodzie Sztuki, Jerzy Trela, podczas wieczoru poświęconego pamięci Kazimierza Kutza, tym swoim pięknym, charakterystycznym głosem, tak cichym, że słyszalnym wszędzie, wspominał, że na krótko przed naszym spotkaniem, odwiedził przyjaciela na cmentarzu. Brzydka pogoda, paskudna właściwie, jakiś dotkliwy listopad, który, nie wiedzieć czemu, trwa u nas prawie cały rok. „Porozmawiałem sobie z Kazikiem – mówił. Pogadaliśmy. I nie zauważyłem, że buty mi przemokły, bo zimno, chłodno, bo deszcz”. To już wszystko, cała historia. Nic wielkiego przecież, a tyle w tym prawdy, lojalności, przywiązania. I te buty, zmoknięte buty. Byleby przeziębienia z tego nie było. To był taki artysta, że lepiej napisać nic, lepiej pisać o butach, niż byle co o wszystkim. Bo buty Treli były siedmiomilowe. Unosiły aktora wysoko, były także symbolem: trwania na posterunku wartości, przywiązania, prawa do odrębności, prawa do własności. Nic to, że czasami mokre - czytamy na profilu Łukasza Maciejewskiego na Facebooku.
--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.