Dzięki internetowym akcjom stopniowo wzmacniamy pewność siebie. Nie jest już tajemnicą, że modelki z okładek magazynów poddawane są retuszowi, zdajemy sobie sprawę ze wszystkich zabiegów medycyny estetycznej, którym poddawane są już 30-latki. Jednocześnie docierają do nas akcje promujące różnorodne kształty, m.in. kampanie Dove, czy ostatnia akcja #ImNoAngel oraz #DropThePlus na Instagramie.
Teraz pojawił się kolejny trend - kobiety wrzucają na Istagram zdjęcia swoich rozstępów i tłumaczą, dlaczego są z nich dumne. Posty opatrzone są oznaczeniem #LoveYourLines. Tak - dumne, a nie przyzwyczajone, czy ignorujące temat. Przekonują, że rozstępy świadczą o jakimś etapie życia i zasługują na eksponowanie, a nie ukrywanie.
Taki punkt widzenia jest o tyle cenny, że rozstępów trudno się pozbyć, często jest to wręcz niemożliwe. Kremy i maści, a nawet zastrzyki i terapie laserowe, prowadzą do rozjaśnienia i zmniejszenia śladów, ale nie obiecują idealnie gładkiej skóry.
Akcja nabrała rozgłosu, gdy dołączyła do niej Chrissy Teigen - modelka i żona muzyka, Johna Legenda. Na zdjęciu, które umieściła na swoim profilu na Instagramie, widać jej posiniaczone uda (to efekt domowego wypadku - spadła na nią półka) oraz jasne pręgi na nogach.
Co o tym sądzicie? Czy rozstępy są powodem do dumy, czy do wstydu? A może w ogóle przywiązujemy do nich za dużą wagę?
Komentarze