Albo się go kocha albo nienawidzi (bo nie zawsze można szybko go zdjąć). Jedno jest jednak pewnie – nie ma lepszej alternatywy dla sukienki. Kombinezon, bo właśnie o nim mowa, może się poszczycić ponad stuletnią historią, w trakcie której zaliczał wzloty i upadki. Zaczęło się od wzlotów – i to dosłownie – bo strój powstał z myślą o... spadochroniarzach. Jak to się stało, że przeszedł do mainstreamu? I jak nosić kombinezon na co dzień i na specjalne okazje? Czytajcie dalej!

Kombinezon – historia trendu

Skojarzenia z odzieżą roboczą są tu nieprzypadkowe. Kombinezon początkowo miał głównie zastosowanie praktyczne. Narodził się w 1919 roku jako strój dla spadochroniarzy, spopularyzował w czasie II wojny światowej, kiedy nosić go zaczęły także kobiety, które zaczęły pracować fizycznie na równi z mężczyznami. Początkowo np. przy produkcji amunicji, ale i w fabrykach. Pamiętacie amerykański odpowiednik hasła: „Kobiety na traktory” (wyprzedzający je zresztą), czyli słynne hasło „We Can Do It”, ? z plakatu J. Howarda Millera z Rózią Nitowaczką eksponującą swoją siłę. Ona także ubrana była w ten element garderoby.

Nie trzeba było czekać długo, by po kombinezon upomniał się także świat wielkiej mody. Jako pierwsza „oswoić” próbowała go Elsa Schiaparelli, która własne wariacje na temat zaproponowała jeszcze w latach 30. XX wieku. Na światowych wybiegach na dobre kombinezon zagościł jednak dopiero w latach 60., za sprawą projektantów, takich jak Oscar de la Renta czy Yves Saint Laurent. Przyczynił się do tego magazyn „Vogue”, który po raz pierwszy pokazał go na okładce w roku 1964. Niewiele później nosili go najbardziej stylowi bywalcy modnego klubu Studio 54, a także gwiazdy estrady – Elvis Presley oraz Cher. Nie mniejszą popularnością cieszył się także w latach 80. XX wieku. Do tego stopnia, że zaczęto mówić, że to „suknia balowa wszech czasów”.

Kombinezon na wesele i na co dzień, czyli jak nosić ten element garderoby na różne sposoby

Niewątpliwie coś w tym jest! Kombinezon na wesele, na wieczorną imprezę na mieście, a nawet wielką galę to strój idealny. Jedyny chyba, który jest w stanie zastąpić nieśmiertelną, tradycyjną sukienkę. Tym bardziej, że wśród propozycji zarówno projektantów, jak i popularnych marek, nie brak kombinezonów w naprawdę eleganckim wydaniu. O minimalistycznych krojach i/lub w stonowanej kolorystyce: białe, piaskowe czy pastelowe. Co więcej, kombinezon świetnie się sprawdza w duecie z marynarką – najlepiej w wydaniu oversize. W tej wersji stworzy idealną stylizację do pracy!


fot. Getty Images

Ale kombinezon równie dobrze można nosić na co dzień. Tym bardziej, że w sprzedaży nie brakuje modeli z denimu, skóry lub jej imitacji, bawełny i innych dość swobodnych materiałów. A do wyboru są zarówno kombinezony z długim, jak i krótkim rękawem, z długimi jak i z krótkimi nogawkami. W chłodniejsze dni wystarczy narzucić luźny sweter, jeansową katanę albo ramoneskę. Co ważne, do kombinezonu pasują buty zarówno eleganckie, jak i sportowe. To do was należy decyzja czy postawicie na sandały z cienkich pasków, szpilki czy raczej sneakersy lub birkenstocki. Kombinezon może mieć wiele twarzy, które dodatki tylko podkreślają, Być może właśnie na tym polega jego fenomen. Dacie się przekonać? A może już od dawna gości w waszych szafach?


fot. Getty Images

Zobacz także: