Pamiętacie te czasy, kiedy nie było jeszcze platform streamingowych i cały tydzień oczekiwało się na odcinek swojego ulubionego serialu czy reality show? W telewizji nadal tak jest, ale tej wyrosła ogromna konkurencja w postaci platform streamingowych, które w dniu premiery danej produkcji wypuszczają jej całość, czyli wszystkie odcinki. Robi tak zwłaszcza Netflix, który naprawdę zmienił reguły gry na rynku. Okazuje się, że streamingowy gigant rozważa zmiany w  swojej ofercie. Dlaczego? I czy w ogóle wyobrażacie sobie, że nie dostajecie od razu całego nowego sezonu „Squid Game”, „Bridgertonów”, „Sex Education”, „You” czy „Wiedźmina”?

Binge-watching – co to jest?

Binge-watching czy też binge'owanie (bindżowanie) to maraton oglądania serialu czy innej produkcji odcinek za odcinkiem. Jest to zwykle swego rodzaju zachowanie kompulsywne. Netflix między innymi daje nam możliwość zaspokojenia naszej ciekawości, co wydarzy się w kolejnym epizodzie, wypuszczając wszystkie odcinki danego tytułu jednego dnia. I tak nagle okazuje się, że zarwaliśmy noc czy minęła nam sobota na oglądaniu „Ozark”. Ale kto choć raz tego nie zrobił lub nawet nie wziął wolnego w pracy z tego powodu? Zdarzający się raz na jakiś czas binge-watching raczej nie jest groźny, ale kiedy robimy to nagminnie, bez wątpienia może mieć wpływ na nasze zdrowie i życie. Warto wtedy szukać pomocy.

Kłopoty Netflixa – o co chodzi

W kwietniu 2022 roku świat poruszyła oficjalna informacja o tym, że Netflix mierzy się z problemem straty subskrybentów. Zamiast przybycia 3 mln nowych użytkowniczek i użytkowników, platforma zanotowała odpływ 200 tysięcy osób. Firma podała te dane do publicznej wiadomości, a to z kolei odbiło się na spadku jej notowań na giełdzie (w ciągu jednej nocy wartość brandu obniżyła się o 54 mld dolarów!). Jeszcze nie wiadomo do końca, co platforma ma zamiar zrobić, by zahamować spadkową tendencję. Wśród wymienianych rozwiązań jest między innymi obniżenie ceny abonamentu, jednak wtedy trzeba byłoby się pogodzić z pojawieniem reklam. Jest jeszcze inne rozwiązanie...

Koniec binge-watchingu remedium na problemy Netflixa?

I tak wracamy do binge-watchingu. Co on oznacza dla platform streamingowych? Choćby to, że po obejrzeniu całego sezonu interesującej nas produkcji możemy zrezygnować z subskrybowania usługi do czasu pojawienia się kolejnej odsłony. Albo że szybciej spada zainteresowanie danym tytułem, nie mówi się o nim tak często w mediach, nie dyskutuje w sieci i w realu, kiedy cały sezon mamy od razu w porównaniu do tego, kiedy odcinki wychodzą co kilka dni a my snujemy teorie, co się wydarzy. Z takim „tradycyjnym" modelem dystrybucji mamy do czynienia w większości wypadków na HBO Max. Również Disney+, Apple TV+ i Amazon Prime Video wydają odcinki programów czy seriali co tydzień.

Trudno sobie wyobrazić, że Netflix zrezygnuje z czegoś, co wyróżnia go wśród platform streamingowych i do czego bez wątpienia nas przyzwyczaił. Choć posunięcie wydaje się ryzykowne i póki co nie ma żadnych oficjalnych zapowiedzi takiego działania, wiele wskazuje na to, że nowy model wydawniczy jest prawdopodobny. Dyrektor generalny Netfliksa, Reed Hastings, początkowo był sceptyczny wobec tego pomysłu, teraz jednak podobno coraz bardziej skłania się ku zmianie.

Póki co od jakiegoś czasu obserwujemy, że streamingowy gigant dzieli na dwie części nowe sezony swoich hitowych produkcji. Ma też tytuły dokumentalne, a także reality i talk show, których odcinki ukazują się co tydzień. Zdecydowanie istnieje już więc precedens dotyczący zmiany strategii wydawniczej. Jakie będą dalsze kroki? Przekonamy się zapewne wkrótce.

 

Zobacz także: