Tegoroczna gala rozdania Oscarów odbędzie się 9 lutego już po raz 92. Na statuetki szansę mają 62 kobiety, czyli jedna trzecia wszystkich nominowanych. Taką informacją pochwaliła się Amerykańska Akademia Filmowa. Szkoda tylko, że są to nominacje w kategoriach, w jakich kobiety zwykle są nagradzane, czyli np. charakteryzacja, albo dla kobiet, które pracowały w zespołach z mężczyznami. Właśnie dlatego po ogłoszeniu pretendentów do Oscarów 2020 pojawiło się sporo kontrowersji. Gdzie nominacje w kluczowych kategoriach, jak reżyser, scenariusz adaptowany, scenariusz oryginalny? Wyjątkiem są „Małe kobietki” Grety Gerwig - to jeden z nominowanych obrazów kategorii najlepszy film. Ale patrząc na historię Nagród Akademii, czyli zaledwie pięć kobiet z nominacjami za reżyserię (w tym Gerwig za „Lady Bird” w 2017 roku), tyle samo za muzykę i tylko jedna za zdjęcia, to i tak spore wyróżnienie.

Saoirse Ronan przeszła do historii Oscarów. Wcześniej tego samego dokonała Jennifer Lawrence

Oscary 2020: kontrowersje wokół nominacji. Gdzie te kobiety?

Nad problemem żeńskich nominacji postanowił pochylić się magazyn „Time” w artykule „Dlaczego Oscary ciągle pomijają kobiety w kategorii najlepszej reżyserii. Ta jedna zasada Akademii pozwala to zrozumieć”. Warto wiedzieć, że w śród członków Amerykańskiej Akademii Filmowej, czyli najbardziej wpływowej instytucji w tej branży, 32% to kobiety, co oznacza, że mają one niewielki wpływ na to, ile kobiet otrzyma ostatecznie nominacje. Dlaczego? To faktycznie proste. O nominacjach w poszczególnych kategoriach decyduje nie całe zgromadzenie, a poszczególne sekcje zawodowe w Akademii. Magazyn „Time” próbował dowiedzieć się, jak pod względem płci wygląda sekcja reżyserka, ale niestety Akademia odmówiła takiej informacji. Czy to oznacza, że mężczyźni nie mogą głosować na rzecz kobiet reżyserek? Oczywiście, że mogą, ale najwyraźniej po prostu nie chcą.

Oscary 2020: nominacje. „Boże Ciało” Jana Komasy ma szansę na statuetkę!

Oscary 2020, czyli znowu #OscarsSoWhite

Oprócz kontrowersji wokół płci, nominacje do Oscarów 2020 znowu określono mianem #OscarsSoWhite. Co ciekawe, w kategoriach aktorskich wyjątkiem są tylko nominacje za żeńską rolę pierwszoplanową. Tam doceniono bowiem jedną ciemnoskórą aktorkę, Cynthię Erivo za rolę w filmie „Harriet”. Jak zareagowała na to wyróżnienie? „Ma słodko-gorzki posmak. Choć bardzo ciężko pracowałam na tę nominację, chciałabym móc cieszyć się nią z innym aktorami o różnych kolorach skóry”. Bardzo możliwe, że miała tutaj na myśli Lupitę Nyong’o, która mogła zostać nominowana za swoją rolę w filmie „Us” Jordana Peele oraz Awkwafinę. To właśnie brak nominacji dla tej aktorki i raperki wzbudził najwięcej emocji wśród komentujących. Szczególnie, że dopiero co zapisała się w historii Złotych Globów jako pierwsza Amerykanka azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała statuetkę w kategorii filmowej za obraz „Kłamstewko”. Na nominację spokojnie zasłużyła sobie również Beyoncé i powinna znaleźć się wśród wykonawców najlepszej piosenki za utwór „Spirit” oraz Jennifer Lopez za kreację w produkcji „Ślicznotki”. Ich brak wśród nominowanych to znak, że Hollywood, mimo ruchów #MeToo i „Time’s Up”, ma jeszcze sporo do nadrobienia.

Oscary 2020: gdzie obejrzeć transmisję i o której rozpocznie się gala wręczenia nagród