Nie ma nic przyjemniejszego, niż oczekiwanie na kosmetyczne nowości i testowanie ich – dla wielu miłośniczek tematów beauty to właśnie ten moment wyznacza wejście w kolejny sezon. I faktycznie: jest na co czekać. Nawet największe abnegatki muszą przyznać, że marki kosmetyczne nas rozpieszczają, a wiele z tworzonych przez nie kolekcji to perełki, które po prostu chce się mieć na łazienkowej półce. Zwłaszcza w okolicy świąt – ręka do góry, kto choć raz nie skusił się na kolejny ulubiony bronzer czy rozświetlacz tylko dlatego, że został stworzony w zapierającej dech w piersiach nowej formie?

Ajurwedyjska pielęgnacja – wszystko, co powinniście wiedzieć o najnowszym urodowym trendzie

A czy zdarza się wam pomyśleć, jak radziły sobie nasze mamy? W czasach ich młodości rynek kosmetyczny dopiero raczkował. Nawet nie chodzi o to, że wielu produktów nie było wtedy w użyciu (albo jeszcze nie uświadomiono kobietom, że ich potrzebują i „są ich warte”). Było znacznie gorzej – historia pamięta czasy, czy niedostępne w sklepach było praktycznie nic. Jak kobiety się ratowały? Paczki ze Stanów przychodziły z dużą regularnością, a rynek drugiego obiegu kwitł w najlepsze. Z czasem zaś okazało się, że Polki kochają kosmetyki wcale nie mniej niż ich koleżanki zza oceanu, a ich potrzeby wcale nie ustępują tym, jakie mają Paryżanki czy Japonki (te koreańskie to już odkrycie naszych czasów; na swoje odkrycie kazały czekać znacznie dłużej).  

Sprawy wiec miały się trochę, a właściwie całkiem inaczej kilka dekad temu, ale jak się okazuje, wiele odkryć i ich kosmetycznych must have’ow naszych mam jest w użytku po dziś dzień i mimo sporej konkurencji ani myśli oddawać laur pierwszeństwa młodszym koleżankom i kolegom!

Sprawdźcie w galerii, czy wy także podbieraliście swoim mamom te kosmetyki i czy  używacie ich równie chętnie także dziś?

Najlepsze zapachy na jesień 2018