Raz na jakiś czas na Netflix pojawiają się takie produkcje, które robią wokół siebie sporo zamieszania. Oczywiście w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Nie tak dawno furorę robił fascynujący, a zarazem odpychający film dokumentalny składający się z trzech odcinków Odwal się od kotów: Polowanie na internetowego mordercę. W podobnym klimacie utrzymany jest owy serial dokumentalny Król tygrysów, który można oglądać na platformie od 20 marca. Serial liczy siedem niespełna pięćdziesięciominutowych odcinków, które opowiadają historię wciągająca już od pierwszych ujęć.

Netflix kwiecień 2020: nowości, które warto obejrzeć >>>

Głównym bohaterem, czyli tytułowym, samozwańczym „królem tygrysów” jest postać nietuzinkowa. To Joe Exotic, a właściwie Joseph Maldonado-Passage, hodowca egzotycznych zwierząt - przede wszystkim dzikich kotów, szef zoo w Oklahomie, także wokalista country, gej poliamorysta i domorosły polityk. Sporo tego jak na jedną postać, prawda? To bez wątpienia przekłada się na sukces serialu z Joe’em w roli głównej, bo widzowie przecież uwielbiają takich dziwaków.

Obecnie jednak Joe przebywa w więzieniu. Dlaczego? Tego oczywiście dowiecie się z serialu Król tygrysów. Na zachętę możemy jednak zdradzić, że ma to związek z konfliktem, jaki zrodził się pomiędzy Joe’em a Carole Baskin, walczącą o prawa zwierząt właścicielką ośrodka dla dzikich kotów. Jest ona zaciekłym wrogiem nie tylko Exotica, ale i innych hodowców zwierząt.

Zobaczcie zwiastun!