Na początku były portphonetki. Dzisiaj to również shoppery, plecaki czy worki. Co je łączy? Jakość, uniwersalność i możliwość personalizacji. Właśnie tym Mandel zjednał sobie zacne grono klientek, które nie ogranicza się już tylko do Polski. Za tym sukcesem stoi Monika Kalicińska, z zawodu architekt, która w 2016 roku zadebiutowała w roli projektantki i wypuściła swoje pierwsze projekty. Kiedyś dostępne były tylko w sklepie online (który, rzecz jasna, funkcjonuje cały czas). Następnie, powiększony o nowości asortyment, pojawił się w tymczasowym pop-up'ie w warszawskiej Galerii Mokotów. Aktualnie cała oferta Mandel dostępna jest w samym centrum stolicy, na ulicy Nowogrodzkiej. To nie tylko showroom marki, ale również miejsce spotkań dla fanów mody z polską metką, ceniących sobie klasykę, funkcjonalność i słabość do pięknych dodatków i wnętrz. Tam właśnie spotkaliśmy się w Moniką, która odpowiedziała nam o początkach brandu, zdradziła, skąd wzięła się nazwa Mandel (okazuje się, że ma bardzo symboliczny wymiar) oraz zaprezentowała perełki z najnowszej kolekcji.

Zobacz także: Marka w stylu GLAMOUR: NAGO

Jak mówi twórczyni marki, to klientka, jej opinie i potrzeby są kluczowe w tworzeniu i doskonaleniu projektów z metką Mandel. Dzięki temu Monika podejmuje choćby takie decyzje, jak stworzenie plecaka z łatwością dającego się przekształcić w torebkę. Wie też, że powinna rozszerzyć ofertę brandu o propozycje dla facetów, bo zapotrzebowanie jest coraz większe. Ale planów na rozwój Mandel ma znacznie więcej. I będzie ich przybywać, bo twórczyni jednej z najciekawszych marek na polskim rynku, czerpie ogromną radość z tego, że może robić to, co lubi, a przy okazji sprawiać ją również innym. Jesteśmy przekonani, że wyczujecie to, oglądając kolejny odcinek z cyklu Marka w stylu GLAMOUR

Zobacz także: Magdalena Magnon, założycielka marki Madelle w szóstym odcinku cyklu #Girlboss