Cape Town to międzynarodowa produkcja, w której wystąpili aktorzy z różnych stron świata - nawet z Afryki! Zdjęcia do serialu robiono w nietypowym miejscu. Jak sam tytuł wskazuje...w Kapsztadzie! Klimat tajemniczego miasta świetnie pasuje do akcji serialu kryminalnego. Przeczytajcie wywiad z pierwszoplanowym aktorem - przystojnym Borisem Kodjoe, który według magazynu "People" znajduje się na liście 50 najpiękniejszych ludzi świata.

Serial powstał na podstawie światowego bestselleru "Martwi za życia". Na konferencji w Warszawie w Kinie Muza, autor książki - Deon Meyer, nazywany "gigantem kryminału" przyznał, że serial idealnie oddaje jego zamysł i wyobrażenia dotyczące bohaterów. Największą atrakcją produkcji jest właśnie różnorodność aktorów, ich akcenty, międzynarodowość, ale też niesamowite widoki w tytułowym Cape Town. 

Fabuła dotyczy zagadek mrocznego Kapsztadu, który stał się areną kryminalnych rozgrywek. Nielegalne interesy bogatych biznesmenów, tajemnicza zagadka luksusowej willi o nazwie Enigma, dziwne, niewyjaśnione morderstwa i wreszcie ofiary z maskami ukazującymi twarze słynnych ludzi. Nie wiadomo kto jest zabójcą i jaki jest jego motyw. W dodatku główny bohater zastanawia się czy nie zamordował własnej żony. Fabuła z pewnością nie jest oczywista - nie brakuje w niej też zaskakujących zwrotów akcji! W dodatku główne role grają przystojni aktorzy - Marcin Dorociński i były model Boris Kodjoe. W połączeniu z pięknym Kapsztadem...efekt jest zniewalający!

Jeśli zaciekawiła was fabuła - na możliwość obejrzenia nowego serialu nie musicie długo czekać. Premiera odbędzie się już dziś o 24:00 na Player.pl. Na portalu od razu pojawią się dwa pierwsze odcinki. Przygotujcie się więc na maraton, bo jeden trwa około 50 minut! Dlatego właśnie serię nazwano "miniserialem". Odcinki są długie, lecz jest ich jedynie sześć. Na szczęście podczas konferencji jeden z aktorów - Boris Kodjoe zapowiedział, że wkrótce powstanie kolejna część "Cape Town". Czy serial zdobędzie tyle samo fanów, co światowy bestseller Deona Meyera? Zobaczymy!

Przeczytajcie wywiad z aktorem Borisem Kodjoe, odtwórcą roli Sancta Snooka:

Glamour: Co jest według ciebie najciekawsze w serialu Cape Town?

Boris Kodjoe: Najcudowniejsze oczywiście jest miejsce akcji, czyli Kapsztad! To był bonus, który czyni z tej produkcji coś niesamowitego i wyróżnia ją na tle innych. Odwiedzałem wcześniej kilka razy w RPA i już miałem świadomość, że to piękny kraj. Jest cudowny pod każdym względem. Są tam świetni ludzie, ale też ogromna różnorodność widoków - pustynia, ocean i góry. Dlatego to wyjątkowe miejsce na ziemi.

Zobacz także:

Glamour: Miałeś styczność z tubylcami podczas nagrywania serialu?

Boris Kodjoe: Tak, to było wspaniałe doświadczenie. W RPA mieszkają bardzo różnorodni ludzie - to wielokulturowy naród. Są odmienni, ale przy tym wspaniali we wszystkim co robią. Osobiście uwielbiam miejsca, gdzie ludzie różnią się od siebie, są ciekawi. Mieszkańcy Kapsztadu pracowali z nami na planie i spisali się doskonale. Byli bardzo otwarci, charyzmatyczni, utalentowani i najważniejsze - przyjaźnie nastawieni do świata! Cała ekipa produkcyjna z Afryki to niesamowite osoby. Wiadomo, że post-apartheid to dla nich trudny okres. Wciąż muszą radzić sobie z wieloma problemami, ale mimo wszystko ich kultura i mentalność jest bardzo pozytywna. Naprawdę! Oni są wiecznie szczęśliwi i dlatego czułem się tam świetnie. 

Glamour: Opisz proszę swoją postać w serialu. 

Boris Kodjoe: Moja postać to Sanct Snook. Jestem agentem specjalnym, a przy tym partnerem głównego bohatera podczas rozwiązywania kryminalnej zagadki. Mam go wspierać, dawać wskazówki, nakierowywać, ale to nie koniec...Odgrywam podwójną rolę! Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że mój współpracownik może być zaangażowany w morderstwo i chcę to potajemnie sprawdzić. Wszystko zaczyna się od zabójstwa jego żony, czyli mojej byłej partnerki. Dlatego mam ważny powód by dociec prawdy. 

Glamour: Co myślisz o ekipie filmowej i polskim aktorze Marcinie Dorocińskim?

Boris Kodjoe: Nasza drużyna jest według mnie niezastąpiona, a najlepszym elementem podczas pracy było to, że każdy pochodzi z innego kraju! Marcin Dorociński to prawdziwa gwiazda, a przy tym niezwykle skromny i przemiły facet. Jest profesjonalny we wszystkim co robi. Za każdym razem kiedy gram w jakiejś produkcji, tworzymy z ekipą na te kilka miesięcy pewnego rodzaju rodzinę. Czasem jest wspaniała, a czasem nie do końca. Tym razem czułem się niesamowicie dobrze - było zabawnie, spokojnie i zgodnie. Tak jak w idealnej rodzinie. 

ZOBACZ TRAILER CAPE TOWN I NASZĄ GALERIĘ Z OBSADĄ SERIALU: