Jeśli wieczorem po całym dniu nie marzycie o niczym innym, jak tylko o tym, by z lampką wina oddać się nadrabianiu serialowych zaległości, ale nie chcecie robić tego kosztem bliskości w związku, mamy dla was dobrą wiadomość!  

ZOBACZ TAKŻE: 9 rzeczy, które wydają się seksowne, ale takimi nie są >>>

Naukowcy odkryli, że jeżeli chodzi o hormony, moment szczytowej formy dla nas i naszych partnerów przypada wcale nie pod wieczór albo w nocy, ale przeciwnie – dokładnie w środku dnia! Autorka książki Woman Code, która jest ekspertem od kobiecych hormonów, wskazuje nawet na konkretną godzinę – zgodnie z jej teorią 15:00 - to moment największej mobilizacji organizmu, a tym samym największej gotowości, by oddać się cielesnym rozkoszom. Według Alissy Vitti, to właśnie w tym czasie mężczyźni są nie tylko najbardziej skłonni, by podjąć inicjatywę, ale też ich fizyczna forma pozwala lepiej, niż o innych porach, stanąć na wysokości zadania.

Skąd ta zależność? Podczas gdy poziom testosteronu najwyższy jest zaraz po przebudzeniu i zapewnia mężczyźnie maksymalną fizyczną wydolność, w godzinach popołudniowych nieznacznie spada i daje się dogonić innemu hormonowi – estrogenowi. Ten z kolei (słusznie wywołujący skojarzenia z kobietami) sprawia, że mężczyzna pozwala dojść do głosu emocjom, a tym samym jest bardziej otwarty na potrzeby swej partnerki i gotowy na nie odpowiedzieć.

A co z kobietami? Popołudniowe godziny to moment najwyższego poziomu kortyzolu, a także energetyczny pik. To duo w parze z maksymalną formą partnera powinno wam dać do myślenia – nie chodzi o to, by wywracać życie do góry nogami i zmieniać wypracowane nawyki, ale może warto dać się mile zaskoczyć?

ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze miejsca na seks (i nie ma wśród nich sypialni...!), które warto wypróbować >>>