2021 rok w literaturze

W związku z pandemią wiele premier książkowych zaplanowanych na 2020 rok zostało przesuniętych na 2021 rok. W związku z tym ostatnie miesiące to był prawdziwy wysyp literackich hitów. Na polski rynek trafiły wreszcie głośni „Normalni ludzie” Sally Rooney i budząca nie mniej emocji propozycja Jonathana Franzena „Na rozdrożu”. Po polsku mogliśmy też wreszcie przeczytać kontynuację kultowej już „Opowieści podręcznej” - „Testamenty” Margaret Atwood. A także nagrodzoną Bookerem w 2019 roku „Dziewczynę, kobietę, inną” Bernardine Evaristo. Innymi słowy: Kindle był w minionych miesiącach dobrze nakarmiony!

Rzecz jasna czytaliśmy też Lema (dużo Lema!), z racji takiej, że 2021 był oficjalnie jego rokiem. No i oczywiście w napięciu wyczekiwaliśmy pierwszego wydania jakiejkolwiek książki tegorocznego laureata literackiej Nagrody Nobla, pochodzącego z Zanzibaru Abdulrazaka Gurnaha. Na tę wciąż czekamy...

W każdym razie: wytypowanie naszych ulubionych tytułów minionych miesięcy to nie była bulka z masłem. Ale nie lubimy, gdy jest zbyt łatwo, więc podjęliśmy wyzwanie. Oto książki, które przeczytaliśmy w 2021 roku i które zostaną z nami na zawsze.

Paulina Klepacz poleca: „Heksy”, Agnieszka Szpila, W.A.B. 2021

Książka na dzisiejsze czasy. Gorąca, przewrotna, niewygodna, niełatwa, ale zarazem i taka, od której nie można się oderwać. Powieść na miarę XXI wieku, w którym wciąż prawa kobiet nie są szanowane, kiedy wciąż potrzebujemy bodźców, by nie wstydzić się naszych ciał i pozwalać sobie na rozkosz, jaka może z nich płynąć…

Pisarka i kulturoznawczyni Agnieszka Szpila, autorka książek „Łebki od Szpilki” i powieści „Bardo”, tym razem zabiera nas do XVII-wiecznej Nysy (po germańsku Nisse), gdzie faktycznie kiedyś palono kobiety na stosach… No właśnie. Wrzuca nas Szpila i swoją bohaterkę Annę Szajbel w sam środek społeczności Ziemistych, kobiet, które sprzeciwiają się patriarchatowi i próbują zaprowadzić nowy porządek. Matriarchalny oczywiście. Są niesamowicie połączone ze swoimi ciałami, eksplorują je, czerpiąc z nich seksualną przyjemność, rozumieją moc, która drzemie w ich ciałach, w ich waginach. Mamy tu niezwykłe erotyczne opisy, mamy wątki ekologiczne, feministyczne, siostrzeńskie. A wszystko to podane we wspaniałej formie. To baśń i thriller zarazem. To opowieść wymierzona w patriarchat i inne niesprawiedliwości tego świata, które od wieków wciąż pokutują, uprzykrzając nam życie i szkodząc naszej planecie. Po lekturze poczujecie jak płoniecie od środka żądzą, by iść po swoje, obalić patriarchat i jeszcze głośniej krzyczeć: „moje ciało, moja sprawa”.

Magdalena Matuszek poleca: „Kim Jiyoung. Urodzona w 1982”,  Cho Nam-Joo, Mando 2021

W Korei Południowej ta książka ukazała się w 2016 roku, w naszym kraju – w tym roku. W samą porę. Przyznać to muszę niestety z przykrością, bo polskie realia coraz bardziej zaczynają przypominać te, o których dotychczas tylko czytałam. Z trwogą, ale i poczuciem ulgi, że żyję w normalnym kraju. Teraz nie jestem już taka pewna.

Zobacz także:

„Kim Jiyoung. Urodzona w 1982 roku” autorstwa Cho Nam-Joo to historia ambitnej, zdolnej i mądrej kobiety, która tylko ze względu na swoją płeć ma utrudnioną drogę przez życie. I to od samego początku. Samodzielny pokój w maleńkim mieszkaniu należy się jej bratu, choć jest wzorową studentką, nie może odbyć stażu, a kiedy cudem udaje jej się znaleźć pracę, wciąż stoi w miejscu, choć jej koledzy awansują. Zresztą, po co dawać szansę kobiecie, skoro jej droga zawodowa skończy się wraz z pojawieniem się na świecie dziecka? Tego wymaga od niej system, tego wymaga społeczeństwo, wreszcie – ona sama zaczyna tego od siebie wymagać. Z jakim skutkiem? Przeczytajcie. Tym bardziej, że Kim Jiyoung jest dokładnie taka sama jak my. A jej problemy wcale nie są takie odległe. Książka, która stała się światowym bestsellerem, wywołała międzynarodową dyskusję o prawach kobiet. I słusznie. 

Joanna Twaróg poleca: „Kobiety z obrazów. Nowe historie”, Małgorzata Czyńska, Marginesy 2021

W 2021 roku przeczytałam wiele świetnych książek. Dlatego naprawdę ciężko było mi wybrać tylko jedną do tego zestawienia. Pamiętam jednak, jak bardzo się ucieszyłam, gdy w moje ręce trafiły „Kobiety z obrazów. Nowe historie”, czyli kontynuacja książki, w której Małgorzata Czyńska przedstawia fascynujące opowieści o ambitnych, utalentowanych, a często także (niestety) zapomnianych kobietach znanych nam doskonale ze świata kultury i sztuki. To ich czas. Najwyższa pora, by ich historie trafiły do szerszego grona odbiorców.

 

 

Anna Jastrzębska poleca: „Blondynka”, Joyce Carol Oates, Marginesy 2021

Monumentalna (800-stronicowa) „Blondynka”, oparta na faktach z życia Marilyn Monroe, nie jest klasyczną biografią. Ale chyba jedyną, jaka dorównuje fenomenem osobie, którą opisuje.  

Intymny portret Normy Jeane Baker jest na poły uszyty z prawdziwych wątków, na poły zlepiony z fantazji. Pokazuje drogę kobiety, która nigdy nie przestała nosić w sobie skrzywdzonego dziecka, odartego z miłości przez najbliższe jej osoby. Zamiast powierzchownego obrazu hollywoodzkiej seksbomby dostajemy swego rodzaju zapiski stanów ducha: rozdartego, spragnionego uczucia, nawiedzanego przez koszmary z przeszłości.

Joyce Carol Oates, nominowana za „Blondynkę” do Nagrody Pulitzera, daje tu popis swojej szczególnej wrażliwości na kondycję kobiet. Dotyka zranień Marilyn, kreśli obraz zniszczenia, jakie było zapisane w jej życiorysie od początku. Pokazuje, jak Hollywood zamieniło prawdziwą osobę w produkt. 800 stron to zdecydowanie za mało. Chciałabym czytać więcej takich książek.

Agnieszka Oleszek poleca: „Ekstaza. Lata 90. Początek”, Anna Gacek, Marginesy 2021

Urodziłam się w roku 90. Cała dekada, w której wyrastałam, jest zatem dla mnie szczególna. Modę, muzykę i gwiazdy tamtych lat odbierałam jako dziecko. Moja perspektywa była zatem zupełnie inna, niż byłaby w tym momencie, ale ogromny sentyment pozostał. „Ekstaza. Lata 90. Początek” Anny Gacek to zatem bardzo ciekawa podróż do przeszłości, w której mogłam odkryć tę wyjątkową dekadę ponownie. Autorka dobrze znane mi nazwiska i wydarzenia maluje zupełnie na nowo. Niekoniecznie wykorzystuje do tego nasycone i pełne optymizmu odcienie, które krzyczały do mnie z okładek kolorowych magazynów. Jej opowieść jest słodko-gorzka, ale przez to bardzo poruszająca i wciągająca. Dodatkowo ubarwiają ją nieznane mi wcześniej anegdoty i fakty, dzięki którym lata 90. stają się jeszcze bardziej intrygującym okresem w historii. Książka idealna nie tylko dla milienialsów, którzy chcą powspominać lata młodości.

Robert Choiński poleca: „Cukry”, Dorota Kotas, Cyranka 2021

Zastanawiasz się, co dzieje w głowie osoby ze spektrum autyzmu? Ta książka jest dla ciebie. „Cukry” to druga powieść Doroty Kotas, która za swoje debiutanckie „Pustostany” z 2019 roku otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia oraz Nagrodę Conrada. Młoda autorka (rocznik ’94) tym razem nie tylko zaprosiła mnie do swojego świata, ale przede wszystkim pozwoliła mi spojrzeć na niego jej oczami. A są to oczy, które postrzegają otaczającą nas rzeczywistość zupełnie inaczej niż większość społeczeństwa. Bohaterka jest bowiem osobą, u której zdiagnozowano zespół Aspergera. Bywa smutno, przytłaczająco, mrocznie, ale i… zabawnie. Dawno nie spotkałem się w polskiej literaturze z tak precyzyjną, klarowną, szczerą do bólu i bezwstydną narracją. To nie jest lektura z cyklu łatwych, lekkich i przyjemnych. Mimo to trudno się od niej oderwać. Polecam. I to bardzo