Ciemne, pięknie zarysowane brwi, niewysokie czoło, grzywka (albo i nie – zależnie od nastroju), duże sarnie oczy i smukła sylwetka. To właśnie one były znakiem rozpoznawczym Audrey Hepburn – gwiazdy „Rzymskich wakacji” czy „Śniadania u Tiffany'ego”, która – za sprawą swojego zamiłowania do elegancji i prostoty szybko doczekała się statusu ikony stylu. Tym bardziej, że ubierał ją sam Hubert de Givenchy (nie tylko oczywiście, ale to właśnie kreacje projektanta, w tym mała czarna ze „Śniadania...” na zawsze zapisały się na kartach historii mody). Myśleliście, że drugiej takiej nie będzie? Nic bardziej mylnego! Słynna aktorka doczekała się właśnie godnej następczyni. I jest nią jej koleżanka po fachu, a konkretnie – główna bohaterka serialu „Emily w Paryżu”. Dowód? Jedno z najnowszych zdjęć Lily Collins, na którym wygląda zupełnie jak Audrey Hepburn. 

Lily Collins jak Audrey Hepburn – to zdjęcie nie pozostawia złudzeń

Zdjęcie, na którym Lily Collins łudząco przypomina Audrey Hepburn powstało podczas eventu Cartiera – kultowej biżuteryjnej marki, której Collins jest ambasadorką. Podobnie zresztą jak przed laty Audrey Hepburn, która nosiła ozdoby marki na wyłączność (to właśnie one uzupełniały jej kreacje od Givenchy). Najlepszym przykładem są diamentowe kolczyki z filmu „Jak ukraść milion dolarów”. 

Na fotografii, a właściwie trzech fotografiach, które Lily Collins opublikowała we wtorek na Instagramie, aktorka również ma na sobie biżuterię od Cartiera – diamentowo-szmaragdowy naszyjnik i równie dekoracyjne kolczyki. A także sukienkę, która z pewnością spodobałaby się także Audrey (choć bardziej kolorową niż jej wybory) – eksponującą ramiona, zebraną w talii i długości maksi (to projekt Rolanda van der Kempa). Przede wszystkim jednak Lily Collins była „zrobiona na Audrey” pod względem fryzury i makijażu. Włosy spięła w kok, idealnie je ugładziła – podobnie zresztą zrobiła z grzywką, którą odsunęła na boki, by wyeksponować czoło – dokładnie w taki sam sposób, w jaki robiła to dawna ikona stylu. Postawiła także na niemal niewidoczny makijaż, którego najmocniejszym akcentem były lekko zaczerwienione usta. Reszta pozostawała bowiem jak najbardziej nuturalna – nie licząc rzęs i brwi podkreślonych za pomocą odpowiednich produktów. Najlepiej zresztą zobaczcie sami i same – wystarczy zajrzeć do naszej galerii. 

Event Cartiera w Madrycie to nie pierwsze wydarzenia, na którym Lily Collins wystylizowła się na Audrey Hepburn. Już wcześniej – w czasie promocji serialu „Emily w Paryżu” pokazała się w wysokim upięciu, bardzo podobnym do tego, w którym w „Śniadaniu” zagrała Audrey. Mowa o wysokim koku z wyciągniętymi z przodu pasmami. Zdjęcie fryzury także znajdziecie zresztą w naszej galerii. Też dostrzegacie podobieństwo Lily Collins do Audrey Hepburn