Popularny portal randkowy zadał pytania o tę pierwszą randkę w realu, a potem przeanalizował odpowiedzi zebrane od niemal trzech tysięcy swoich użytkowników. Zacznijmy od tego, kto w ogóle decyduje się na przeniesienie spotkania z sieci do kawiarnianego stolika. Najmniej odwagi mają…najmłodsi. Zrobi to tylko, co druga osiemnastolatka, taka tendencja utrzymuje się – bez względu na płeć – do skończenia 24 lat. Potem nabieramy chęci na wychylenie się poza ekran laptopa czy komórki. Badania pokazały, że najwięcej odwagi mają ci z nas pomiędzy 25 a 54 rokiem życia. 

A zatem prawdziwa randka! Ekscytacja wzrasta, a razem z nią pojawiają się nerwy. Obie strony chcą przecież wypaść jak najlepiej. Tymczasem pierwsze spotkanie może okazać się zimnym prysznicem dla potencjalnego związku. Naukowcy bezlitośnie ocenili, że już po trzydziestu minutach wiemy czy mamy ochotę na kontynuowanie znajomości, czy też ją przekreślamy. Co może pójść nie tak? 

Dla wątpiących w swoją urodę są dobre wieści. Blisko połowa wszystkich badanych osób za najważniejsze wskazywała wcale nie wygląd, a cechy charakteru. Jeśli zatem chowasz się zwykle za social mediowym filtrem, a swoje zdjęcia przepuszczasz przez apkę do obróbki fotek, nie trać nadziei, są gorsze przewinienia. 

Inny internetowy serwis, który przebadał blisko półtora tysiąca swoich użytkowników, przychodzi z podpowiedziami, co nam przeszkadza najbardziej w kontynuowaniu znajomości. Weźmy pod lupę odpowiedzi kobiet. Dlaczego po pierwszej randce nie umówiły się na kolejną? Prawie 40 procent mówiło o braku kultury. Nie chcemy być wypytywane o różnice światopoglądowe ani o stan zdrowia. Na to jeszcze przyjdzie czas. – „W pewnym momencie poczułam się, jakbym brała udział w Pride of Poland, tylko sama byłam jednym z wybieranych na aukcji koni. Dobrze, że Franek nie zajrzał mi w zęby.” – żartuje w dyskusji na jednym z portali społecznościowych Julia, która oceniła, że podczas tego pierwszego spotkania wyraźnie przechodziła test na przyszłą matkę dzieci. – „Może chciał być troskliwy zadając mi te wszystkie medyczne pytania, ale to było przekroczenie granic. Kolejnej randki nie będzie”. 

Na drugim miejscu powodów, dla których uciekamy jak najdalej od całkiem dobrze zapowiadającej się relacji, znalazły się erotyczne przechwałki potencjalnego partnera. 30 procent z badanych miało na to alergię. Nie chcemy słuchać o byłych miłościach ani o seksualnych podbojach: „To żenujące, onieśmielające, nie na miejscu” – padały odpowiedzi w anonimowej ankiecie. – „Jasne, że seks jest niesamowicie ważny w dobrym związku, ale chyba każdy z nas trochę boi się tego, że randkowiczowi z Tindera chodzi właśnie wyłącznie o seks.” – pisze na forum portalu łączącego pary, Magda. – „Sprowadzanie pierwszego spotkania w realu do opowiadania o tym, co można robić w łóżku i jakie wykręcać fikołki, to naprawdę kiepski pomysł.” – podkreśla.

Trzecie miejsce na anty-podium zajął brak higieny. Wskazywało go aż trzynaście procent. Trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach to wciąż może być dla niektórych problemem. Wymieniano zapuszczone paznokcie, tłuste włosy, przepocone ciuchy i najgorsze – okropny zapach. – „Miał żółte paznokcie.” – opowiada na forum dziewczyna o pseudonimie @nnika. – „Kiedy zobaczył, że nie mogę oderwać wzroku od jego dłoni, zaczął tłumaczyć, że cały dzień obierał pomarańcze. Nawet mnie tym rozbawił, a potem chciał pocałować. Nie poszło dobrze… zresztą szybko uderzył mnie kwaśny odór przetrawionych papierochów.”

@nnika postanowiła dać jednak chłopakowi drugą szansę. – „Sama kiedyś paliłam szlugi i wiem, jak trudno jest przestać. A Janek przyznał, że ma za sobą już cztery nieudane próby. Nasza nabierająca rozpędu relacja była dla niego kolejną motywacją do zmiany.” – opisywała.

Zobacz także:

– „Podzieliłam się z nim swoimi doświadczeniami z rzucaniem fajek. Wyczytałam, że najgorszy w nich jest dym i substancje smoliste, które powstają, kiedy się zaciągamy. Przestraszyłam się, że ten toksyczny syf odkłada się w moich płucach, nie chciałam problemów ze zdrowiem. W dodatku w lustrze widziałam swoje odbicie… widziałam, jak bardzo zmieniła się moja twarz, włosy i… zęby. Dlatego zdecydowałam się w końcu skorzystać z rekomendacji znajomych – zamieniłam papieros na podgrzewacz tytoniu.” – wyjaśnia. „Co prawda nie udało mi się całkowicie zerwać z nałogiem, wciąż w nim tkwię, ale przynajmniej w końcu czuć moje perfumy a nie smród „popielniczki”. Zresztą w tych urządzeniach nie ma dymu i jest mniej tego syfu niż w papierosach”. I dodaje – „Iqosy to całkiem niezły plan B dla takich osób jak ja czy Janek, które próbują, podejmują wysiłek, ale nie dają rady zerwać z fajkami. Cieszę się, bo spotykamy się dalej i razem planujemy pożegnać nałóg na dobre.”

Znamy już trzy grzechy główne. Co może jeszcze pomóc przy pierwszym spotkaniu? Ważne, by mieć coś do powiedzenia, ale też umieć słuchać, podkreślali zgodnie ankietowani. Ta uważność na drugą osobę zdaje się być skutecznym wytrychem do serca. Prawdziwa miłość zdaniem badaczy CBOS to przede wszystkim umiejętność wzajemnego zrozumienia, akceptacja i tolerancja. Kiedy związek wkracza w kolejną fazę liczy się wierność, lojalność i zaufanie. Media społecznościowe dają wręcz nieograniczone możliwości poznawania nowych osób. Prawdziwy świat weryfikuje znajomości, ale na tym sicie wiele z nich przecież zostaje. Próbujmy, walentynki są ku temu idealną okazją. Szanse na znalezienie bliskiej duszy są spore – w istnienie prawdziwej miłości wątpi jedynie dwa procent z badanych.