Kiedy polska piosenkarka Karolina Stanisławczyk na Sylwestrze Marzeń z Dwójką pokazała się w srebrno-różowej sukience wyszywanej cekinami, w sieci zawrzało. Wszystko przez to, że wcześniej identyczną miała już na sobie Miley Cyrus. Oliwy do ognia dolał jeden z plotkarskich portali, który posądził polską piosenkarkę o skopiowanie kreacji zagranicznej gwiazdy. Tyle że o kopii nie może być mowy. To oryginalna sukienka Moschino z 2018 roku! Skąd wiemy? Upewniliśmy się u źródła. Zapytaliśmy o to stylistę gwiazd – Mateusza Kołtunowicza, który na Sylwestra Marzeń ubrał Karolinę.

Sukienka Karoliny Stanisławczyk z Sylwestra Marzeń z Dwójką – Co warto o niej wiedzieć?

Sukienka, którą Karolina Stanisławczyk miała na sobie w sylwestrową noc, nie została odszyta na wzór projektu Moschino lecz naprawdę pochodzi z kolekcji włoskiego domu mody – a konkretnie kolekcji na jesień-zimę 2018 roku. Można ją było oglądać zresztą na wybiegu (zobaczcie zdjęcie poniżej).

Moschino, jesień-zima 2018 / fot. Getty Images

A ponieważ Miley Cyrus przyjaźni się z dyrektorem artystycznym Moschino, Jeremym Scottem, nie dziwi więc, że to właśnie jego kreację wybrała na after party po gali rozdania Oscarów 2018, zorganizowane zresztą przez samego Eltona Johna. Amerykańska piosenkarka do dwukolorowej długiej sukienki z charakterystycznym wycięciem przy dekolcie (i niezliczoną ilością cekinów), dobrała wówczas prostokątną kopertówkę z motywem kotka i kolczyki-gwiazdki. Nie mogła więc przejść niezauważona.

fot. Getty Images

Skąd Karolina Stanisławczyk miała sukienkę Moschino? 

Jak sukienka trafiła w ręce polskiej piosenkarki? Zapytaliśmy o to jej stylistę Mateusza Kołtunowicza.

„Sylwestrowa stylizacja, którą wybrałem dla Karoliny Stanisławczyk, to oryginalna sukienka Moschino, która została wypożyczona z nowego corneru luxurybrand, czyli ogólnodostępnej sieciówki Halfprice” – wyjaśnił. 

Dodał także, że „wybór padł na sukienkę, którą miała na sobie niegdyś Miley Cyrus, bo to idealne podkreślenie stylu Karoliny, czyli glamour-rock. Ale to jedyny powód. Stylista, który na co dzień, ubiera także inne gwiazdy: Michała Szpaka, Zuzę Jabłońską, Anię Wyszkoni, Kasię Kowalską czy Małgorzatę Ostrowską, świadomie sięga po te same sukienki więcej niż raz. Chodzi o to, by nie kupować ciągle nowych ubrań lecz wykorzystywać te, które już zostały wyprodukowane. Wszystko to w trosce o środowisko. 

Zobacz także:

„Bądźmy odpowiedzialni i kreujmy modę w duchu zero waste. Zjawisko w Polsce promują już, takie osobistości jak Grażyna Torbicka, Cleo, Doda, Magdalena Boczarska, za granicą – J.Lo czy Angelina Jolie [a także księżna Kate – przyp. red.], które po kilku latach pojawiają się na scenie lub czerwonym dywanie w tych samych stylizacjach co kiedyś” – powiedział.

„W dzisiejszych czasach nie powinien być to temat wzbudzający negatywne emocje i kontrowersje, a wręcz przeciwnie. Przeciwdziałanie nadprodukcji i promowanie zero waste, to dla nas stylistów i młodych artystów nie tylko modowy trend, ale globalna zmiana, o której należy mówić głośno. Moda czerpie inspiracje z dawnych lat, dlatego ja chętnie korzystam z uszytej, wyprodukowanej i wypożyczonej przeze mnie kreacji, zwłaszcza, że jest to spójne z moim światopoglądem oraz światopoglądem gwiazdy, którą stylizuję. Wiem, że tego rodzaju akt nie wyrządza szkody dla naszej planety, tylko ją ratuje. Wypożyczajmy kreacje, inspirujmy się i nie marnujmy” – podkreślił.

Warto dodać jeszcze, że wypożyczanie kreacji dla gwiazd nie jest niczym zaskakującym – za granicą również. Trend, który przed laty zapoczątkował Gianni Versace, przyjął się i ma się świetnie. I to właśnie styliści przede wszystkim decydują, jakie kreacje założą gwiazdy – nie tylko na większe wyjście, ale i na co dzień. Tak między innymi w ręce takich sław, jak Rosie Huntington-Whiteley, Irina Shayk czy Hailey Bieber trafiły ubrania i dodatki z polską metką. I niejednokrotnie są to dokładnie te same rzeczy.