11 stycznia na platformie Netflix debiutuje nowy serial, Sex Education. To kolejna oryginalna produkcja platformy, za którą odpowiedzialna jest Laurie Nunn, showrunnerka i scenarzystka. Sex Education z przymrużeniem oka podejmuje temat seksu wśród nastolatków, ale nie zapomina też o innych, równie ważnych problemach, z jakimi zmagają się dorastający ludzie. Jednym z nich jest choćby relacja rodzic-dziecko, a jej przykładem w Sex Education są Jean i Otis. W tych rolach oglądamy Gillian Anderson, która zagrała w wielu serialach - z Z archiwum X na czele - ale w takim wydaniu, jak w Sex Education, jeszcze jej nie widzieliście, a także Asę Butterfielda. Asa, jak większość młodych ludzi w okresie dojrzewania, nie lubi rozmawiać ze swoją matką o seksie, choć bynajmniej nie jest to dla niego temat tabu. Jean jest bowiem seksuolożką i o penisie, waginie oraz wzwodzie wie wyjątkowo więcej, niż większość mam. Dla Otisa bynajmniej nie jest to powód do dumy, czego nie rozumie jego najlepszy przyjaciel Eric - gej, który za wszelką scenę chciałby zostać zauważony, a także Maeve, szkolna outsiderka i mózg operacji, w jaką angażuje się Otis. Za jej namową staje się on bowiem szkolnym guru seksu, który podobnie jak jego matka, zaczyna udzielać porad za pieniądze.
„1983”: Maciej Musiał i Michalina Olszańska w pierwszym polskim serialu Netflixa [WIDEO] >>>
Sex Education to nowy serial Netflixa nie tylko o seksie. Dlaczego warto go obejrzeć?
Sex Education to zabawny, momentami do bólu szczery i prawdziwy, ze świetnymi kreacjami zwłaszcza młodych aktorów serial, którego nie można przegapić. Ma on wszelkie predyspozycje do tego, by wywołać publiczną debatę, również na temat tego, jak i dlaczego warto rozmawiać z młodymi ludźmi o seksie. Nie tylko w Polsce edukacja seksualna w szkołach jest znikoma lub na bardzo niskim poziomie. Dlatego każda okazja do tego, by otwarcie móc rozmawiać i to na forum o czymś, co jest częścią każdego z nas, czyli naszej seksualności, to okazja nie do odrzucenia. Zatem koniecznie zarezerwujcie sobie czas na seans z Sex Education, ale najpierw obejrzyjcie naszą rozmowę z obsadą serialu Netflixa. W Londynie mieliśmy szansę spotkać się z Gillian Anderson, Asą Butterfieldem, oraz pozostałą obsadą: Ncuti Gatwą (Eric), Emmą Mackey (Maeve), Aimee Lou Wood (Aimee), Kedarem Williamsem-Stirlingiem oraz Connorem Swindellsem (Adam). Redaktor Glamour.pl Kinga Nowicka zapytała ich, czego młodzi widzowie mogą nauczyć się z Sex Education, a także która filmowa scenę seksu jako pierwsza zapadła im w pamięć.
Rozmawiamy z Gillian Anderson, Asą Butterfieldem i pozostałą obsadą Sex Education [WYWIAD]
Kinga Nowicka, Glamour.pl: Gillian, zagrałaś do tej pory w wielu serialach, ale Sex Education to coś zupełnie innego. Dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w tym projekcie?
Gillian Anderson: Bo to coś zupełnie innego. I dlatego, że jest zabawny. Nie dostaję zbyt często ról w komediach, więc okazja była zbyt kusząca, by jej nie wykorzystać. Poza tym bardzo lubię moją bohaterkę Jean oraz dynamikę relacji między nią a jej synem. Czytając scenariusz, śmiałam się na głos przy każdym odcinku, co nie zdarza się często.
Sex Education opowiada również o relacji rodzica i dziecka. Ta, którą mają wasi bohaterowie, jest dość luźna, a oboje mogą sporo nauczyć się od siebie. Czy wy także nauczyliście się czegoś wzajemnie, podczas pracy na planie?
Gillian: Muszę przyznać, że grając sceny wspólnie z Asą, w których jego bohater przechodzi przez okres dojrzewania i wszystko, co się z tym wiąże: zakłopotanie, zamykanie się w sobie, odtrącanie swojej matki, myślałam o moich synach. Mam ich dwóch, jeden jest młodszy od Asy, więc nie dotarł jeszcze do tego okresu w swoim życiu, ale zaczęłam naprawdę zastanawiać się, co mnie czeka i jak powinnam sobie z tym poradzić, jeśli w ogóle będę w stanie. To sprawiło, że jestem na to bardziej wyczulona. W przypadku dziewczyn jest zupełnie inaczej, to było całkowicie inne doświadczenie, wiem, bo mam też córkę. Dlatego myślę, że trochę nauczyłam się od bohatera, którego grał Asa.
Zobacz także:
Czy czujecie pewnego rodzaju odpowiedzialność, że serial Sex Education może być niezwykle ważny, szczególnie dla młodszych widzów?
Asa Butterfield: Myślę, że jest jakaś odpowiedzialność bycia wiarygodnym i szczerym w tym, o czym mówimy i co pokazujemy ludziom. Sporo osób może to oglądać, więc nie chcemy rozpowszechniać błędnych informacji czy czegoś w tym stylu. Ale myślę, że edukacji seksualnej nigdzie nie uczy się tak, jak powinno. To dość trudny temat do rozmów, szczególnie z rodzicami i zawsze będzie trochę tematem tabu. Dlatego taki serial, który w sposób szczery i z humorem opowiada o seksie i pokazuje, że to coś zupełnie normalnego, myślę, może być bardzo ważny, zwłaszcza dla młodych ludzi, by zrozumieć pewne rzeczy.
Jesteście dopiero na początku swojej kariery, a w Sex Education mieliście do zagrania dość odważne sceny. To było dla was spore wyzwanie?
Aimee Lou Wood: Tak, zdecydowanie, to wymagało sporej odwagi. Kiedy budziłam się w dniu, gdy mieliśmy kręcić te sceny, nie byłam pewna, czy będę w stanie je zagrać. Ale kiedy już się przełamiesz, czujesz ogromną satysfakcję. To taki chrzest bojowy. I niezwykle wyzwalające.
Kedar Williams-Stirling: Ja gram od 9. roku życia, ale w tym przypadku czułem się bardzo obnażony. Nie czułem się tak nawet wtedy, gdy musiałem założyć kąpielówki na basenie. Ale tak, to bardzo wyzwalające.
Sex Education to serial nie tylko o seksie wśród nastolatków. Dotyka również tak istotnych kwestii, jak akceptacja, tolerancja, przyjaźń, samotność. Jak myślicie, czego młodzi ludzie mogą nauczyć się, oglądając ten serial?
Emma Mackey: Myślę, że tego wszystkiego, co właśnie powiedziałaś. Bardzo fajnie to ujęłaś. Uważam, że seks jest oczywiście wiodącym tematem tego serialu, ale czasem też jest tłem, a inne rzeczy wysuwają się na pierwszy plan. Uważam, że ludzie będą mieli szansę utożsamić się z paroma rzeczami, zarówno ci, którzy jeszcze chodzą do szkoły, kończą szkołę, czy są już dorośli. Myślę, że każdy będzie w stanie rozpoznać siebie w którymś z bohaterów i to jest niezwykle ekscytujące. Mogą też cofnąć się myślami w czasie i pomyśleć, że to, co kiedyś czuli, nie było dziwne, bo wiele osób tak się czuje. Więc to jest fajne.
Zgadzam się.
A jakiej rady udzielilibyście swoim bohaterom, która mogłaby okazać się cenna dla widzów, młodych widzów?
Ncuti Gatwa: Ja powiedziałbym Ericowi, żeby nie starał się za wszelką cenę przypodobać innym. Wiesz, jest taki mem z Kris Jenner, która mówi: „Świetnie sobie radzisz, skarbie”. Właśnie tak powiedziałbym Ericowi, „świetnie sobie radzisz, stary”. „Pewnego dnia trafisz na właściwych ludzi i wszystko nabierze sensu. Za te wszystkie rzeczy, przez które uważałeś się za gorszego i mniej popularnego, ludzie cię pokochają”. „Więc rób swoje, chłopie”. Tak bym mu powiedział.
Emma: Chciałabym, aby moja bohaterka nadal była taka zawzięta, niezależna i spławiała bezsensownych ludzi, którzy ją gnębią i mówią, co ma robić. I żeby też miała do siebie więcej cierpliwości i bardziej dopuszczała do siebie innych, dawała się kochać.
Ncuti: A jest urocza.
Jestem ciekawa, czy pamiętacie, jaka była pierwsza filmowa scena seksu, którą widzieliście?
Ncuti: Taaaak, ja pamiętam!
Emma: To świetnie pytanie.
Ncuti: OMG, pamiętam, bo ukradłem z pokoju siostry kasetę.
Emma: Naprawdę?
Ncuti: Jak to się nazywało… VHS! Pamiętacie VHS?
Emma: Oczywiście, że tak!
Ncuti: Ukradłem siostrze, jak to się nazywało… jak ten film się nazywał… Z Cameron Diaz, Christiną Applegate…
Emma: The Sweetest Thing!
Emma: To był taki dobry film!
Ncuti: Uprawiali tam seks, to znaczy facet uprawiał tam seks w czymś w stylu…W przebraniu słonia?
Emma:
Ncuti: Tak, wydaje mi się, że to był słoń. Uważałem, że to przezabawne, bo kompletnie nie rozumiałem wtedy, co właściwie robili. Zastanawiałem się, dlaczego ona po nim skacze, o co tam chodzi?! Parę lat później zrozumiałem, co tam się działo.
Emma: Ja nie mogę sobie przypomnieć, w ogóle. Nie pamiętam, jaka była pierwsza… Oglądałam raczej Harry’ego Pottera… Naprawdę nie pamiętam, to trochę smutne, prawda? Ale pomyślę o tym i wrócę do ciebie.
Kinga: Ok, bo ja na przykład pamiętam bardzo dobrze, że była to scena w zaparowanym samochodzie z Titanica.
Ncuti: Ooo, taaak.
Kinga: Miałam wtedy 8 lat, oglądałam ten film z rodzicami i zadawałam im mnóstwo niewygodnych pytań.
Ncuti: Biedni…
Emma: Ale to świetny przykład sceny seksu, którą zapamiętało się jako pierwszą.
Ncuti: Tak, z udziałem niezłych gwiazd.