Trybunał Konstytucyjny uznał, że nie jest sądem

Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie wniosku złożonego w lipcu przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Zaskarżył on przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka o prawie do sądu i sprawiedliwego procesu w zakresie, w jakim daje on Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu kompetencje do oceny legalności wyboru sędziów polskiego Trybunału, .

Mówiąc najprościej, jak to możliwe, chodziło m.in. o ustalenie, w jakim zakresie pojęcie „sąd”, występujące w zaskarżonym przepisie, dotyczy TK.

Trybunał rozpatrywał sprawę w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej i zgodził się z prokuratorem generalnym. Stwierdził, że zaskarżony przepis jest zgodny z polską konstytucją - tyle, że TK nie jest sądem, a postępowanie przed nim nie jest postępowaniem sądowym. Oznacza to, Europejski Trybunał Prawa Człowieka nie może kwestionować orzeczeń polskiego Trybunału ani powoływania jego sędziów.

Jak w serwisie Prawo.pl wyjaśnia korespondentka sądowa Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska:

 „Wyrok ten ma znaczenie historyczne. A jego skutki będą daleko idące, nie tylko dotyczyć będą funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego”.

Orzeczenie TK. Co oznacza?

Sędzia sprawozdający Wojciech Sych zaznaczył, że orzeczenie TK nie oznacza kwestionowania orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

„Ten element umowy międzynarodowej wiążący Polskę nadal jest częścią krajowego porządku prawnego i może być postawą skarg składanych przez polskich obywateli do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka” – twierdził.

Opozycja ma jednak poważne wątpliwości. „Polska symbolicznie zerwała z prawami człowieka”- w ten sposób orzeczenie TK skomentował poseł KO Arkadiusz Myrcha, z wykształcenia prawnik. I dodał:

„Trybunał całkowicie bezprawnie uznał, że dla polskiego obywatela już nie jest sądem. To kim są osoby, które tam zasiadają w togach, zawieszają sobie na szyi łańcuch z godłem Rzeczpospolitej Polskiej, które roszczą sobie prawo do wydawania wyroków?”.

W podobny sposób, jako „kolejny krok do dewastacji systemu ochrony praw człowieka”, oceniła wyrok posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Zobacz także:

„Zaczęło się od orzeczenia dotyczącego aborcji, które zbiera śmiertelne żniwo takie, jak śmierć Izabeli z Pszczyny, potem było podważanie europejskich traktatów i obecności Polski w Unii Europejskiej, a wczoraj dołożono do tego także kwestionowanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” - podsumowała Gasiuk-Pihowicz.