Nie żyje nastoletni aktor Tyler Sanders

Tyler Sanders rozpoczął swoją przygodę w świecie kina i telewizji w wieku zaledwie 11 lat. Na małym ekranie debiutował rolą w sitcomie „JLW Academy”. W swoim dorobku miał epizodyczne występy w takich popularnych produkcjach jak „Fear the Walking Dead” oraz „Rekrut”. Rozgłos i uznanie środowiska przyniosła mu rola Leo w familijnym serialu „Dodaj magii: Miasto Tajemnic”, za którą w 2021 roku otrzymał nominację do nagrody Emmy, nazywanej telewizyjnym Oscarem. Fani seriali dramatycznych mogą go z kolei kojarzyć chociażby z „9-1-1: Teksas” od Ryana Murphy'ego i Brada Falchuka, czyli twórców „American Horror Story”, „Glee” i „Pose”. Media obiegła właśnie tragiczna wiadomość, że obiecującą karierę nastoletniego aktora przerwała nagła śmierć.

Tyler Sanders zmarł w wieku 18 lat – co się stało?

Jak podaje amerykański tygodnik rozrywkowy „Variety”, Tyler Sanders zmarł w czwartek 16 czerwca w Los Angeles. Miał zaledwie 18 lat. Smutną informację potwierdził już jego agent. Okoliczności śmierci nie są na razie znane.

Dokładna przyczyna śmierci nie jest znana i na ten moment jest ustalana przez policję. Nie możemy udzielać więcej komentarzy - powiedział  Pedro Tapia w rozmowie „New York Post”.

Tyler był utalentowanym aktorem ze świetlaną przyszłością. Pochodził ze wspaniałej rodziny, prosimy o uszanowanie jej prywatności w tym ciężkim czasie - dodał.

Warto dodać, że Tyler Sanders przed śmiercią wystąpił jeszcze w filmach „The Price We Pay” i „Shock!”. Obydwa tytuły są obecnie w fazie postprodukcji i najprawdopodobniej trafią na ekrany w 2023 roku.

Tyler Sanders w serialu „Rekrut” / fot. mat prasowe / fot. mat prasowe