Sylwia Lipka to jedna z polskich gwiazd młodego pokolenia, które zyskały ogromną popularność dzięki aktywności w sieci. Medialny potencjał piosenkarki i influencerki dwa lata temu dostrzegł Polsat, zapraszając ją do 11. edycji programu „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Występująca w parze Rafałem Maserakiem idolka nastolatek nie była raczej typowana na faworytkę do zwycięstwa, ale ostatecznie zajęła wysokie czwarte miejsce. Teraz okazało się, że 25-latka niestety nie wspomina swojej telewizyjnej przygody zbyt dobrze.

TRIGGER WARNING: Uwaga, w dalszej części artykułu pojawiają się mogące wywołać dyskomfort treści dotyczące zaburzeń odżywiania.

Sylwia Lipka o body shamingu w „Tańcu z Gwiazdami”

Sylwia Lipka ujawniła, że na udział w „Tańcu z Gwiazdami” zgodziła się krótko po tym, jak udało się jej uporać z poważnymi zaburzeniami odżywiania.

Brałam udział w show telewizyjnym o tematyce tanecznej i ogólnie nie wspominam tej przygody za dobrze. Chciałabym wam opowiedzieć o jednej przykrej sytuacji, która mnie tam spotkała. W 2020 roku udało mi się pokonywać powoli anoreksję i byłam z tego powodu bardzo bardzo szczęśliwa i bardzo bardzo dumna z siebie, ponieważ ten dziad dosyć mocno mnie wykończył, ale w każdym razie przybierałam na wadze - opowiada w nagraniu na TikToku, gdzie jej profil obserwuje na ten moment już przeszło 1,7 miliona użytkowników.

Niestety okazało się, że na planie show musiała mierzyć się nie tylko z wpisami w formułę programu komentarzami na temat swoich umiejętności tanecznych, ale także ze złośliwymi uwagami na temat swojego wyglądu.

Już nie byłam taka niezdrowo chuda jak wcześniej i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa. Aż do jednego momentu. Siedzieliśmy w garderobie, przymierzaliśmy stroje do jakiegoś tam otwarcia, coś takiego, jakaś próba była w każdym razie. Siedziałam tam ja, kilkoro tancerzy i kilka innych uczestników, i nagle... Temat w ogóle mnie nie dotyczy - kontynuuje opowieść.

W trakcie luźnej rozmowy za kulisami temat zszedł nagle na wagę i wygląd. To właśnie wtedy Sylwia usłyszała pod swoim adresem bardzo niewybredny komentarz, którego autorem był „50-letni dziad”.

Zobacz także:

Jedna z uczestniczek mówi: „Jejku ja to bym mogła przybrać troszkę na wadze, bo jestem taka chudziutka jak wieszak”. I absolutnie mnie to nie dotyczyło, ale jeden z tancerzy się odezwał i powiedział: „Ty, to Sylwia ci odda, ona jest taka gruba, że jeszcze jej zostanie”. Muszę wam powiedzieć, że wtedy wpadłam w histerię najzwyczajniej w świecie. Nie wiedziałam co mam zrobić, zaczęłam płakać, krzyczeć i mówić mu, że nigdy ma nie komentować mojego wyglądu. A to był facet, który miał no nie wiem, ponad 50 lat, stary dziad - wspomina.

Młoda gwiazda przyznała, że w całej tej sytuacji najbardziej zabolał ją fakt, że nikt nie stanął w jej obronie i nie wytknął tancerzowi jego wysoce niestosownego zachowania.

I w tej histerii zaczęłam szukać moich starych zdjęć, chciałam mu pokazać po prostu, jak niedawno wyglądałam, jak bardzo mnie zranił tym, co on właśnie w tym momencie powiedział. I wiecie co w tym wszystkim było najgorsze? Że nikt nie powiedział: „Ej stary przegiąłeś, weź ją przeproś czy coś takiego”. Wszyscy zaczęli mi mówić, że ja przesadzam, i że to tylko żarty, i że mam nie brać tego do siebie. A ja mówię: „Jak mam tego nie brać do siebie, skoro ja dopiero co starałam się wyjść z zaburzenia odżywiania, a ten typ do mnie z takim komentarzem?”. Naprawdę to było dla mnie tak raniące, że nie macie pojęcia - słuchamy.

Sylwia Lipka twierdzi też, że nigdy nie doczekała się ze strony mężczyzny przeprosin.

W każdym razie ten mężczyzna mnie nigdy nie przeprosił, a wręcz potem na reszcie prób mówił, jaki to jest zraniony, że ktoś mu się postawił. Jeśli mam być szczera, to bardzo często do tej pory szumią mi te słowa w głowie, więc dzięki, dzięki byku! - dodała na koniec.

Sylwia Lipka demaskuje Jana Klimenta

Krótko po publikacji wspomnianego nagrania do Sylwii Lipki odezwała się redakcja Pudelka. Piosenkarka potwierdziła, że wspomnianym przez nią „dziadem” był Jan Kliment. Co więcej, w rozmowie z serwisem artystka zdradziła, że nie była jedyną osobą, która podczas tamtej edycji „Tańca z Gwiazdami” padła ofiarą body shamingu ze strony doświadczonego tancerza. Niepochlebne uwagi na temat swojego wyglądu usłyszała także Julia Wieniawa.

Przy mnie raz zwrócił uwagę Julii Wieniawie, że wystaje jej „brzuszek” w obcisłej, białej sukience. Zwróciła mu uwagę, że ma nigdy nie wypowiadać takich uwag w stronę kobiety - ujawniła Lipka.

Jan Kliment na razie nie udzielił komentarza w tej sprawie. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku tancerz odszedł z „Tańca z Gwiazdami” i rozpoczął pracę na stanowisku jurora „Mam talent!” w TVN.

@sylwialipka

Biłam się z myślami, czy Wam to tutaj udostępnić

♬ dźwięk oryginalny - sylwia mia lipka 🎶

--
W Glamour.pl na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach.