To była noc pełna wrażeń. Zaczynając od pełnego pasji występu Lady Gagi, która wykonała swój najnowszy przebój "Million Reasons", przez zachwycające kreacje Gigi Hadid, a kończąc na wzruszającej przemowie Seleny Gomez, która sprawiła, że rozdanie nagród AMA's nabrało nowego znaczenia.

Było to pierwsze publiczne wystąpienie piosenkarki od czasu, kiedy wyznała, że cierpi na bardzo rzadką chorobę, która objawia się osłabieniem układu odpornościowego, bezsennością, depresją i powracającymi napadami lęku. Młoda gwiazda na początku 2016 roku postanowiła skupić się na swoim zdrowiu. Przerwała swoją trasę koncertową, zniknęła całkowicie z mediów społecznościowych i poddała się leczeniu w specjalnie do tego przystosowanym ośrodku.

Podczas wczorajszej gali piosenkarka zdobyła statuetkę w kategorii "Favorite Female Artist - Pop/Rock!". Odbierając nagrodę, nie ukrywała ogromnego wzruszenia. Selena podczas przemowy podzieliła się ze wszystkimi swoją historią. Wyznała, że pomimo ogromnych sukcesów, popularności i spełnionych marzeń, nie czuła szczęścia, które powinno jej towarzyszyć na każdym kroku. Pomimo choroby, robiła wszystko, by nie zawieść swoich fanów. Grała koncert za koncertem, dzieliła się z nimi swoim życiem prywatnym na Instagramie. Niestety, eksponowanie swoich przeżyć tylko pogorszyło sytuację. Starając się nie zawieść innych, całkowicie zawiodła siebie.

Piosenkarka wyznała, że dzięki odcięciu się od wielkiego świata, zrozumiała, że nie chce dłużej żyć w taki sposób. Nie interesuje ją jak ktoś wygląda, co jadł na śniadanie lub gdzie spędza wakacje. Wszystkie te rzeczy tworzą powierzchowny obraz naszego życia i naszej osoby. Selena zainteresowana jest wnętrzem swoich fanów. Chce znać ich myśli, uczucia i pragnienia.

Wielkie brawa dla tej Pani. Połowa społeczeństwa powinna przejrzeć w końcu na oczy, że bardzo łatwo imponować całemu światu rzeczami materialnymi, a trudno dostać się do ludzkich serc mając do użytku tylko swoje wnętrze.