Dlaczego tusz wysycha?

Suchy tusz do rzęs to zmora niemal każdej kobiety, tym bardziej, że tego typu kosmetyki lubią wysychać w najmniej oczekiwanym momencie, często jeszcze zanim upłynie deklarowany przez producenta termin ich zdatności do użycia. Z czego to wynika? Wszystkiemu winne jest powietrze.

Zauważ, że naniesiona na rzęsy cienka warstwa tuszu wysycha bardzo szybko. Dzieje się tak dlatego, bo substancja ma kontakt z powietrzem. Na skutek tego następuje szybki ubytek wody, a tusz zostaje utrwalony. To samo dzieje się, gdy w trakcie malowania się zostawiasz otwarte opakowanie kosmetyku. Wiele z nas nie może się też pozbyć nawyku kilkukrotnego namaczania aplikatora w tuszu. W ten sposób dochodzi do wpompowania jeszcze większej ilości powietrza do kosmetyku, woda odparowuje, a tusz wysycha. 

Wodoodporne tusze do rzęs – oto nasze TOP 5 produktów >>>

Stopniowy proces utleniania nie jest jedyną przyczyną powstawania grudek w tuszu. Kolejna rzecz to brak odpowiedniej dbałości o szczoteczkę. Należy zdać sobie sprawę z tego, że pozostałości kosmetyku na aplikatorze wysychają szybciej niż tusz w buteleczce (ze względu na mniejszą objętość). W rezultacie wyschnięte resztki trafiają do tuszu, a później – na nasze rzęsy. 

Zaschnięty tusz: czy da się go uratować?

Nowy tusz do rzęs (pomijając nieliczne wyjątki) rozprowadza się łatwo i bardzo dokładnie pokrywa rzęsy. Z biegiem czasu można jednak zauważyć, że jego jakość ulega diametralnemu pogorszeniu – kosmetyk staje się gęstszy, pływają w nim nieestetyczne grudki, coraz trudniej rozprowadzić go na powierzchni rzęs. Co zrobić w takiej sytuacji? Wyrzucić całe opakowanie do śmieci? Otóż, nie! Stary tusz do rzęs można ,,reanimować", o ile wciąż jeszcze mieści się w ramach czasowych określonych przez producenta.

Jeżeli jednak chcesz odświeżyć przeterminowany tusz, zrezygnuj z tego pomysłu. Trzeba bowiem wiedzieć, że w tym przypadku twoje starania będą skazane na niepowodzenie. Inna sprawa, z biegiem czasu zmieniają się właściwości biologiczne kosmetyku. Mówiąc inaczej, rozwijają się w nim bakterie, a skutki użycia takiego tuszu mogą być fatalne. W najlepszym wypadku ryzykujesz podrażnienie oczu, ale biorąc pod uwagę fakt, że mówimy tu o wyjątkowo delikatnym narządzie, bardziej prawdopodobne jest wystąpienie bolesnej infekcji, która będzie wymagać długotrwałego leczenia, a w skrajnych przypadkach może nawet doprowadzić do utraty wzroku. 

Zatem, czy można odświeżyć tusz do rzęs? Tak, ale tylko w granicach zdrowego rozsądku. Wszystkie doskonale wiemy, że przeterminowanej żywności należy się pozbyć. To samo dotyczy przeterminowanych kosmetyków, zwłaszcza tych, których używamy w obrębie twarzy. Próby ratowania tuszu można podjąć, gdy kosmetyk nie utracił jeszcze terminu i tylko wtedy. Jak uratować wysuszony tusz do rzęs? Spieszymy z odpowiedzią.

Zobacz także:

Domowe sposoby na wysuszony tusz do rzęs

Aby zaschnięty tusz do rzęs mógł odzyskać swoje właściwości, należy go rozrzedzić. W procesie utleniania dochodzi do odparowania wody, dlatego tusz staje się gęsty i grudkowaty. Dobre efekty może dać zanurzenie aplikatora w naczyniu z wrzącą wodą. Po kilku minutach takiej kąpieli, szczoteczką należy ponownie umieścić w buteleczce (szybkim ruchem, zanim zdąży wystygnąć), mocno zakręcić i pozostawić na kilka minut. Gorąca para może okazać się niezwykle pomocna, bowiem przywróci maskarze utraconą wilgoć i zmieni jej konsystencję nie do poznania.

Ulubiony tusz do rzęs internautek kupicie teraz w drogeriach Rossman za mniej niż 5 zł >>>

Inny sposób polega na włożeniu do wody całej buteleczki. Wystarczy zagotować wodę w niewielkim rondelku i trzymać ją na minimalnym ogniu. Buteleczkę wkładamy do wrzątku i „gotujemy” przez ok. 3 minuty. Należy jednak podkreślić, że ta metoda nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Jak odnowić wysuszony tusz do rzęs w takiej sytuacji? Po skończonym ,,gotowaniu" do maskary wystarczy dodać kilka kropel oliwy, ale uprzedzamy – takie działanie może doprowadzić do wystąpienia podrażnień, zwłaszcza u osób obdarzonych wyjątkowo wrażliwymi oczyma

Niektóre poradniki zalecają rozcieńczenie kosmetyku określonymi substancjami, najczęściej: olejem rycynowym, parafiną, mleczkiem do demakijażu, gliceryną roślinną lub płynem micelarnym. Biorąc pod uwagę wrażliwość oczu na podrażnienia i możliwość wystąpienia reakcji alergicznej, nie polecamy żadnej z tych metod. Ratować wyschnięty tusz – tak, ale zawsze mając na uwadze, że zdrowie jest na pierwszym miejscu.

Rozcieńczenie kosmetyku może okazać się najskuteczniejszą metodą jego odświeżenia, ale należy to robić z użyciem substancji nieagresywnych, które są bezpieczne dla oczu. Doskonale sprawdzi się w tej roli płyn do soczewek kontaktowych. Wystarczy dodać 10 kropel tej substancji, by wyschnięta maskara ponownie „ożyła”. 

Nie nosisz soczewek? Nic straconego. W takiej sytuacji możesz użyć kropel do oczu, tzw. sztucznych łez. W ich składzie znajdziemy wyłącznie substancje nawilżające i wiążące substancje na powierzchni oka, więc z całą pewnością nie zadziałają drażniąco.

Jak zapobiegać wysuszaniu maskary?

Wysychanie maskary to proces nieunikniony, można jednak znacząco przedłużyć jej świeżość. Po pierwsze, szczoteczkę namaczaj tylko raz. Unikaj powtarzanych kilkukrotnie energicznych ruchów, które wprowadzą do kosmetyku znaczne ilości powietrza. Po drugie, w trakcie wykonywania makijażu zadbaj o to, by buteleczka z tuszem była zamknięta. Wystarczy szczelnie zakryć ją opuszkiem palca. Po trzecie, dbałość o czystość aplikatora jest niezwykle ważna, ale nigdy nie wycieraj go o rant otworu pojemnika. Znacznie lepiej sprawdzą się płatki kosmetyczne.