Żona Johna, a właściwie Aleksandra Rałowska z dystansem podchodzi do mody i właśnie tak mówi oraz pisze o niej w swoich mediach społecznościowych, na czele z Instagramem. Ma własną markę odzieżową – projektowane przez nią sukienki i akcesoria skradły serca dziewczyn, które (podobnie jak ona) chętnie bawią się kolorami, wzorami czy formami, poza tym prowadzi warsztaty kreatywne i zachęca do dokonywania świadomych wyborów zakupowych. Przed nami natomiast otworzyła drzwi do swojej garderoby. Sprawdzamy, jaką modę lubi Aleksandra Rałowska

1. Styl to dla mnie…

Umiejętność wyrażania siebie i kreowania siebie poprzez strój.

2. Trzy podstawowe rzeczy w mojej szafie:

Sprany t-shirt, #gaciepotacie, Converse.

3. Z kim zamieniłabym się garderobą?

Shia Labeouf.

Zobacz także:

4. Najlepiej ubrana filmowa postać to…

Kirsten Dunst jako Maria Antonina, bardzo lubię oglądać filmy kostiumowe, stąd moja pierwsza myśl była taka…

5. Ile mam par butów?

Mało, max 10.

6. Ulubione marki:

Raczej nie mam, lubię rzeczy vintage, używane. Cieszę się jak na metce nie ma napisu „made in China”, ale np. „made in USA”. Na starych metkach masz też czasem nr telefonu :) albo fajną graficzkę. Nigdy marki nie były dla mnie wyznacznikiem czegokolwiek…

7. Ostatnie modowe odkrycie:

Crocsy… hahaha… aaaaa modowe?

8. Co zakładam w dni, kiedy patrzę na swoją szafę i myślę: „nie mam się w co ubrać”?

Stary – wygodny, wyciągnięty dresik, Conversy na platformie i biały t-shirt.

9. Moja największa modowa ekstrawagancja to:

Kilka razy usłyszałam, że jestem bardzo odważna, ubierając się tak jak się ubieram. Nie wiem skąd takie komentarze. Kalesony traktuje jako spodnie, ale nie jako ekstrawagancję :D

10. Pierwsza najbardziej upragniona rzecz, jaka wylądowała w mojej szafie:

Zupełnie nie mam takich marzeń. Jestem projektantką, kocham ciuchy, byłam stylistką przez 2 lata, lubię kreację, ale najbardziej lubię materiały, kocham, jak coś mi wpadnie w oko i zgadza się jakość materiału, kolory, wzory, faktura, wtedy potrafię myśleć o takiej rzeczy dniami i nocami…

11. W muzeum o mnie i moim stylu, głównym eksponatem byłby/byłaby:

Wyciągnięte spodnie dresowe po tacie, albo stary t-shirt.

12. Najlepsza rada, jaką usłyszałam odnośnie stylu i mody?

Prawda się zawsze obroni. Nie ma co oszukiwać siebie i innych.

13. Jeżeli biżuteria to jaka?

Złota i dużo :)

14. Ulubiony dodatek:

Lubię szczególnie dodatki do włosów, opaski i gumki, które sama tworzę, ale też czapki.

15. Trend, którego nie rozumiem:

Ja ogólnie lubię być poza trendami, chociaż oczywiście odczuwam wpływy, np. nigdy nie lubiłam fioletu, a teraz wydaje mi się cool.

16. Najczęściej zakupy robię…

Teraz na Vinted.

17. Rzecz, która moim zdaniem nigdy nie wyjdzie z mody to:

Jeans.

18. Najwięcej w szafie mam:

T-shirtów, mam też dość nieproporcjonalnie dużo płaszczy.

19. Czy zdarzyło mi się zmienić stylizację pod wpływem czyjejś opinii? Czy jest ktoś, kogo pytam o zdanie?

Raczej nie, ale jak mój mąż coś skomentuje, to zdarza się, że się przebiorę :D Nie lubię też jak moja mama komentuje, co mam na sobie, to jakoś faktycznie na mnie działa, nie tak jakbym chciała hahahah.

20. Co decyduje o tym, co zakładam danego dnia?

Najpierw samopoczucie, potem to, co mam w planach, jestem bardzo aktywna, dużo się przemieszczam, czas spędzam albo w pracowni, albo w samochodzie, czasami mam zebrania, wtedy muszę się delikatnie dostosować do norm :D

21. Tworzenie stylizacji zaczynam od:

Butów.

22. Jak utrzymuję porządek w swojej szafie i wiem co w niej mam?

Dość często w niej układam, każda część garderoby ma swoją półeczkę, co śmieszne mam półeczkę na ulubione t-shirty, t-shirty których nie noszę, ale są ulubione i t-shirty, których nie noszę, nie wiem czy lubię, ale może założę.

23. Czego w modzie nie wypada?

No właśnie wydaje mi się, że wszystko wypada, najważniejsze to wybierać i nosić ciuchy, które chcemy i w których się dobrze czujemy. Kogo obchodzi czy coś Ci wydłuża nogę czy skraca, albo zaburza sylwetkę, chyba te czasy już minęły? Albo, że nie nosimy kropek do kratki czy białych skarpetek do eleganckich czarnych butów :D

24. Podstawowa zasada mojego stylu to:

Po pierwsze wygoda, po drugie proporcje, jak szeroki krótki t-shirt to obcisłe spodnie, jak szerokie spodnie to mniej obszerny tshirt :D

25. W kwestii mody nie umiem sobie wybaczyć…

Tego, że w szkole projektowania ubierałam się prawie tylko na czarno, bo to, że w liceum malowałam się bronzerem, nosiłam biodrówki o 5 cm stanie i blond pomarańczowe włosy to uważam, było super :)

26. Kto nauczył mnie wyczucia stylu? Czy to się ma we krwi?

Myślę, że na pewno można nauczyć się pewnych zasad i robić to dobrze, ale wyczucie stylu to też pewne miękkie i trudno uchwytne umiejętności, na które składa dużo rzeczy. Oko do wzorów i kolorów, umiejętność łączenia faktur, wyczucie proporcji, przewidywanie trendów. Moja mama ma super „elegancki" styl, a mój tata jak jeszcze razem chodziliśmy do Promenady (Centrum handlowe w Warszawie) na zakupy,  zabierał mnie w chodakach i spodenkach na basen i wydaje mi się, że na co dzień jestem tatą, ale jak okazja tego wymaga to potrafię być mamą :)

27. Ulubiona torebka?

Gospodarcza w kratkę z bazarku.

28. Niespełnione modowe marzenie:

Balanciaga Triple S i bardzo się cieszę z tego powodu :D

29. Mówi się, że styl nie ma ceny. Czy jest jakaś rzecz, którą mam w swojej szafie, a która kosztowała niedużo, a kocham ją ponad wszystko?

Raczej większość mojej szafy to rzeczy, do których mam ogromny sentyment, bo są to rzeczy mojego taty, brata, męża jak był nastolatkiem, dużo rzeczy z SH ma dla mnie ogromną wartość. Ale kolekcjonując takie vintage rzeczy, potrafię wydać ponad 200 zł na dziurawy t-shirt Nirvany.

30. Jedna rzecz z mojej szafy, której nigdy nie wyrzucę (i może przekażę ją kolejnym pokoleniom?):

Chciałabym, przekazać jak najwięcej, mimo że sama produkuję odzież i ją sprzedaję, to są to rzeczy, które już są upcyklingowane, nie zależy mi na tym, żeby sprzedać ich jak najwięcej i każdego sezonu coś nowego. Szyję sukienki ze starych pościeli, mam nadzieję, że moje klientki przekażą te sukienki swoim dzieciom itd.

31. Najcenniejsza rzecz w mojej szafie (niekoniecznie chodzi o cenę, ale o wartość sentymentalną):

Teraz jak jest tak gorąco to wydaje mi się, że sportowe t-shirty mojego brata, które kiedyś były czarne, ale to było 20 lat temu i kiedyś miały rękawki, ale z wszystkich zrobiłam króciutkie tank topy, jakbym jakiś zgubiła, to byłoby mi bardzo smutno, ja na prawdę jestem niezdrowo przywiązana do swojej szafy. No i mam sukienki, które sama projektuję, z materiałów pościelowych. Mojej jednej klientce zwiało taką z balkonu i się nie odnalazła, to są pojedyncze unikatowe sztuki, ciężko mi się z nimi rozstawać nawet jak je sprzedaje, także jakby mi jakaś uciekła z balkonu to na pewno bym to mocno przeżyła :D ale jak już napisałam, jestem niezdrowo przywiązana do moich ciuchów.