Nie ma co się czarować. Na tę piosenkę czekał niemal cały świat. Adele, laureatka piętnastu nagród Grammy, opublikowała singiel „Easy On Me”, czyli swoją pierwszą premierową propozycję od czasu bestsellerowego albumu „25” z 2015 roku. Wszyscy ci, którzy obawiali się, że w międzyczasie gwiazda straciła swój potężny głos, mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Brytyjska wokalistka brzmi bowiem tak samo dobrze jak zawsze, jeśli nie lepiej.

Nowa stara Adele

33-letnia dziś Adele zdecydowała się nie robić swoim wiernym fanom terapii szokowej i na pierwszy singiel zapowiadający jej kolejny album wybrała kompozycję, która raczej nie odstaje od tego, czego można było doświadczyć w jej dotychczasowej dyskografii.

„Easy On Me” to klimatyczna ballada oparta w głównej mierze na dźwiękach pianina, w której piosenkarka eksponuje swoje wokalne możliwości i nawiązuje do relacji z byłym już mężem. Ten kawałek, niczym wehikuł czasu, zabiera nas do momentów, gdy spędzaliśmy długie jesienne wieczory z kubkiem herbaty, kocem i takimi hitami jak „Make You Feel My Love”, „Set Fire to the Rain” czy „Someone Like You”.

„Easy On Me” podbija internet

Choć wszyscy spodziewali się, że długo wyczekiwana premiera od Adele z pewnością odbije się w mediach szerokim echem, to chyba niewiele osób myślało, że „Easy On Me” wywołała takie zamieszanie w sieci. Nowy singiel Adele robi istną furorę w serwisach streamingowych. To jednak nie wszystko. Prawdziwym hitem internetu jest już także oficjalny wideoklip.

Licznik wyświetleń teledysku na oficjalnym kanale gwiazdy w serwisie YouTube bije jak wściekły. W ciągu zaledwie ośmiu godzin wideo do „Easy On Me” obejrzano przeszło 14 milionów razy. To oznacza, że Adele jest na najlepszej drodze, by pobić swój rekordowy wynik z 2015 roku, gdy klip do jej przeboju „Hello” został wyświetlony 27,7 miliona razy.


A wy co myślicie o „Easy On Me”?