„Blondynka” James Carol Oates: powieść nie do sfilmowania?

Monumentalna (800-stronicowa) „Blondynka” James Carol Oates, oparta na faktach z życia Marilyn Monroe, wydawała się rzeczą niemożliwą do sfilmowania. Nie jest bowiem klasyczną biografią, ale intymnym portretem Normy Jeane Baker, w którym rzeczywiste wydarzenia stanowią zaledwie punkt wyjścia dla pracy wyobraźni. Trzeba przyznać, że Oates, nominowana za swe dzieło z 2001 roku do Nagrody Pulitzera, wykonała tę pracę po mistrzowsku.

Zamiast powierzchownego obrazu hollywoodzkiej gwiazdy, o której Alfred Hitchcock powiedział kiedyś, że miała „seks wypisany na twarzy”, autorka stworzyła swoisty raport stanów ducha legendy kina. Kobiety poranionej, głodnej uczucia, dręczonej przez koszmary z przeszłości, próbującej znaleźć jakiś azymut w świecie naznaczonym moralnym zepsuciem, znajdującym ujście min w brutalnej seksualności.

Jak sfilmować coś takiego?

„Blonde”, czyli Andrew Dominik próbuje sfilmować powieść James Carol Oates

Zadania podjął się 54-letni reżyser pochodzący z Australii, Andrew Dominik. Twórca tytułów „Chopper” (2000), „Zabójstwo Jessy’ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda”(2007) oraz głośnego „Zabić, jak to łatwo powiedzieć” (2012) próbował obsadzić w roli Marilyn Monroe najpierw Naomi Watts, a następnie Jessicę Chastain, jednak obie porzuciły projekt.  Ostatecznie angaż dostała Ana de Armas, kubańska aktorka, nominowana do Złotego Globu za występ w filmie „Na noże” (2019), którą na pewno kojarzycie jako Pamelę z „Nie czas umierać” (2021) i Melindę – partnerkę Bena Afflecka z thrillera erotycznego „Deep Water”

Autorka powieści, która już jakiś czas temu widziała „surówkę” filmu, zdawała się przekonana, że wybór Dominika na autora ekranizacji jej dzieła był strzałem w dziesiątkę.

To zaskakująca, genialna, bardzo niepokojąca i [być może najbardziej zaskakująca], totalnie „feministyczna” interpretacja… Nie jestem pena, czy jakikolwiek inny reżyser płci męskiej kiedykolwiek zrobił coś podobnego – napisała na Twitterze.

Wydawać by się mogło, że projekt jest skazany na sukces. Im bliżej premiery filmu „Blonde”, tym Dominik częściej uświadamiał sobie jednak, iż porwał się na słońce z wyjątkowo małą motyką.

„Blonde”/„Blondynka” –  film Netfliksa z Aną Armas w roli Marilyn Monroe tylko dla dorosłych widzów

Najpierw były lata przebywania w „produkcyjnym piekle” (przygotowania do prac rozpoczęły się w 2010 roku, a premiera była przekładana już tyle razy, że niektórzy już spisali ten tytuł na straty). Gdy wreszcie potwierdzono, że „Blonde” ostatecznie ujrzy światło dzienne w 2022 roku, wcale nie oznaczało to końca kłopotów. Produkcja Netfliksa otrzymała bowiem od Motion Pictures Association kategorię wiekową NC-17, tę samą, którą pierwotnie dostały kultowe obrazy takie jak „Nagi instynkt” czy „American Psycho”. Co to oznacza? 

Zobacz także:

Ludzie z branży filmowej nazywają NC-17 pocałunkiem śmierci. To najbardziej rygorystyczna kategoria, jaką są oznaczane amerykańskie filmy - przydzielana jest obrazom, które cechuje niezwykła brutalność, sceny przemocy, wątki erotyczne lub inne treści nieodpowiednie dla niepełnoletnich widzów. Dla wielu tytułów NC-17 był synonimem komercyjnej klęski, ponieważ ograniczenie widowni wyłącznie do pełnoletnich odbiorców i odbiorczyń znacznie ogranicza możliwości dystrybucyjne obrazu.

W związku jednak z faktem, że „Blondynka” nie będzie pokazywana w kinach (jej dystrybucja ogranicza się do Netfliksa), niewykluczone, że skutki nałożenia na film „NC-17” nie będą aż tak dotkliwe, jak można by się było tego spodziewać. 

„Blondynka”/„Blonde” – obsada

Oprócz Any de Armas, która wcieliła się w główną bohaterkę, na ekranie możemy oglądać obsadę w składzie m.in.:

  • Bobby Cannavale – zagrał bejsbolistę Joego DiMaggio, pierwszego (przemocowego i kontrolującego) męża Marilyn Monroe (1954-1955); 
  • Adrien Brody  – wcielił się w dramatopisarza Arthura Millera, laureata Pullizera i drugiego męża hollywoodzkiej gwiazdy,
  • Julianne Nicholson –  w roli matki aktorki, Gladys Pearl Baker Mortensen Eley,
  • Xavier Samuel – zagrał Cassa Chaplina, syna Charliego, z którym rzekomo Marilyn Monroe miała romans.

Zobacz zdjęcia z planu „Blondynki”

W czerwcu 2022 roku Ana de Armas wrzuciła do mediów społecznościowych kilka zdjęć z planu „Blondynki” i... świat oszalał. Na fotografiach 34-letnia aktorka nie wygląda jak Marilyn Monroe. Ona po prostu się nią stała. A materiały prasowe, udostępnione przez Netflix (znajdziecie je w naszej GALERII), tylko potwierdziły metamorfozę totalną. 

„Blondynka” – obejrzyj zwiastun

Oficjalny zwiastun filmu dodatkowo podkręcił atmosferę. Przemiana, jaką Ana de Armas przeszła na ekranie, po prostu odebrała mowę widzkom i widzom z całego świata. Także autorka powieści „Blondynka”, James Carol Oates, wyraziła pewność,  że obsadzenie właśnie tej aktorki w roli hollywoodzkiej legendy było strzałem w dziesiątkę. 

Transformacja w Marilyn zawsze zajmowała Normie Jeane kilka godzin. Gra ją Ana de Armas, która jest wspaniałą aktorką. Jej charakteryzacja trwała jakieś cztery godziny, ale kiedy widzisz ją na ekranie, one przestają istnieć – skomentowała pisarka.

Zresztą, co tu dużo opowiadać. Przekonajcie się na własne oczy.

 „Blondynka" – premiera

Film Andrew Dominika trafił na platformę Netflix 28 września 2022 i z miejsca podzielił publiczność. Ci, którzy spodziewali się rozerotyzowanej, pełnej taniej sensacji historii, kręcą nosem, gdyż 3-godzinny (!) seans daleki jest od rozrywkowych. Opowieść o „Blondynce” jest brutalna, wymagająca. Pod względem realizacyjnym wzorowa, z perspektywy widzowni jednak to rzecz trudna do przebrnięcia, wielu osobom ciężko będzie dotrwać do końca.

Bez wątpienia nie można jej odmówić siły wyrazu. A także trafnego przedstawienia szowinizmu oraz przemocy, leżących u fundamentów Hollywood, i rzucających się mrocznym cieniem na życie i śmierć ikony.